Jestem niezalogowany   zaloguj mnie   /   rekrutacja


Forum - Świat Tajemnic


Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek
O wodzie i nie tylko
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 541
Poprzednia strona | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | .. | 27 | 28 | Następna strona
nicze

13 marca 2010

http://www.youtube.com/watch?v=Y4e6Pn4iQV8&feature=related


Myślę że warto pooglądać i to co zebrał ale też to co zrobił
http://www.youtube.com/user/Chomalek
 
nicze

11 września 2011

Oj Dorota,Dorota masz wiele racji z którą jako facet nie muszę dyskutować
bo sprowadza się ona do jednego
że codziennie pragmatycznie trzeba mieć co wrzucić do garnka żeby codziennie coś pojawiło się na dnie talerza.

To jest święta podstawa podziału zadań w komórce zwanej rodziną.
Na takiej podstawie możesz sprowadzać swoich mężczyzn z obłoków.
Masz do tego jakieś tam prawo.
A może go nie masz jak by powiedział Popko
bo moralność to szambo.

Tu trafiamy na problem wieloznaczności różnych zjawisk.

Teraz Tobie wyjaśnię jak ja to widzę patrząc na ten filmik z piramidką
mi się zapala wyobraźnia że gdybym poznał wszystkie problemy związane z takim a nie innym zachowaniem materii w ramach tych doświadczeń
to całkiem prawdopodobne że na ten przykład miałbym otwartą drogę do odkrycia i powiedzenia jakimi siłami posługiwał się ten Łotysz który wybudował koralowy zamek.

To było wrzucone kiedyś tam na forum ja to wcześniej z siedem lat temu czytałem w Nieznanym Świecie.
Jestem na sto procent pewny że zjawiska są paralelne

Jeżeli w którymś miejscu jesteś wstanie wszystko pojąć o jednej sprawie to za moment pojawią się przemyślenia w innej sprawie choćby
sprawa miała by nawet inną naturę.

Może na szczęście nie mając zaplecza naukowego nie będę wstanie rozpocząć prawdziwych pełnych przemyśleń w sprawie,
to już mam wstawione w umysł powiązanie tych dwu elementów.
Mi system nie sprzeda kitu że to niemożliwe.
Albo kitu że ktoś zapomniał jak to się robi.
Całość dąży do ograniczania wszystkim umysłu żeby oglądali a nie widzieli.
Bo pełna wiedza potrzebna jest tylko garstce tych którzy tym zarządzają.

I teraz te wszystkie materiały które poleciały jako linki w dniu wczorajszym to po prostu pokazały bezmiar dystansu jaki jest miedzy tym co się mówi a tym co jest na realnych dokumentalnych filmach.

Stąd napisałem oglądam i szczęka mi opada bo wnioski są takie a nie inne.
Chcesz dyskutować z faktem fikcji dwu systemów
spektakl dla mas.
Niewłaściwy film obejrzałaś.
Trudno, to przypadek losowy.
Żeby już skończyć ze zbyt radykalnymi treściami
to napiszę że rozumiem o czym motylek pisał a Ty Dorota nie masz ustawionej wyobraźni żeby zobaczyć tam sens.

Kto ma rację.
Do końca nikt takiej nie, to jest tylko jakaś wizja na teraz.
Pozwala przejść do kolejnej lekcji i kolejnych nauk.

Dlatego zostawiam tłumaczenie tego wątku z którego wyszedłem bo nie ma on sensu.
Albo jesteś przy wiedzy która pozwala Tobie to oglądać w większej całości
albo widzisz bezsensowne kawałki.
Z tego tytułu mogę dawać linki na coś co jest w sieci bo to jest
ale zostawiam to tym co sobie to oglądają do własnej oceny.

To jest tak jak
w tym kawale o opowiadaniu dowcipów że jakiś facet z z zewnątrz gromadki trafił na sytuację że właśnie postanowili sobie że zaczną opowiadać dowcipy i sypia się jakieś numery 47 salwa śmiechu 83 jeszcze większa salwa śmiechu 29 znów śmiech boki zrywają

A ten człowiek zdezorientowany pyta jednego na boku "z czego wy się śmiejecie".
A ten odpowiada wiesz my te kawały mamy ponumerowane i nie musimy się wysilać żeby je mówić w całości.

Tu masz dokładnie taką samą sytuację
a jest wręcz niemile widziane żeby tłumaczyć te "kawały" osobom spoza kręgu.
Czyli takie są realia.

Ty Dorota załapałaś się akurat na wiedzę taką ezoteryczną i traktujesz ją na serio.
A ja czy Raptor mamy zdanie oddzielne.
Jeśli chodzi o mnie nie mając predyspozycji do czegoś nawet nie chcę ich mieć.
Ale szanuję spostrzeżenia uwagi nie wnikając w ich pełną prawidłowość.

Na koniec nawiązując do gara z początku
jako facet ja muszę umieć obsługiwać techniczną stronę zagadnienia
czyli moje bujanie w obłokach musi mieć taki wymiar jaki ma.
Po prostu mam być skuteczny jeśli przyjdzie taka sytuacja potrzeba.

Czyli jak zauważyłaś tam kiedyś muszę umieć zrobić taką prądniczkę która była by w stanie zagotować tę wodę.
Tylko tak jak mówię zakres tego co się robi musi być wyważony,
natomiast wiedzę trzeba chłonąć jak gąbka.
 
zbyszek123

11 września 2011

Ancik1410:
W trzeciej minucie skończyłam, bo mi się nie chce

v/s
nicze:
Usiłuję oczywiście też i zrozumieć tę piramidkę

hm :-) w zasadzie poniekąd oboje macie racje
to tak jak z próbą porównania dzisiejszych myśliwców, nie da się bo reprezentują zupełnie inne myśli technologiczne i właściwości

faktycznie żyjemy namacalnie w świecie fizycznym- i mamy z lekka obowiązek dopilnowania własnego podwórka- tak w szerszym znaczeniu

i faktem jest że nienamacalnie koegzystujemy wokół w jakimś stopniu uzasadnionych mitów innych form energii być może form bytowania/świadomości, naszej energetycznej postaci i wszystkiego co próbuje się przekazać nurtem ezoteryki

nie można patrzeć na wszystko przez pryzmat jednego z w/w lecz wznieść sie i spojrzeć z większej perspektywy

podobno zmierzamy do pewnej symbiozy tych dwuch stanów, być może jako kolejny etap ewolucji człowieka w odległym czasie

więc nie ma coś lepsze gorsze tylko trzeba szukać sposobu połączenia gdyż jedno bez drugiego- może być bez wartości i nie istnieć, zginąć lub zmierzać do destrukcji

pzdr
 

Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi...
nicze

11 września 2011

http://www.youtube.com/watch?v=o67EguPec84&feature=related


Gambia czy jak ten kraj się teraz nazywa ma port lotniczy światowej klasy bo odkopali go sobie w stepie.
 
Ancik1410

11 września 2011

Przepraszam, że nie odniosę się do całości (mam za sobą zalatany, odjazdowy i rozjazdowy tydzień pełen papierków, dokumencików, ... i wielu, wielu innych rzeczy) ale odpowiem pokrótce. :)
Po pierwsze - swoich facetów nie zamierzam sprowadzać z obłoków bo ich nie ma. Należą do przeszłości. Moja terażniejszość i przyszłość to "mój facet na stałe" czyli energia i praca z nią, że o sprawach zawodowych nie wspomnę (z czegoś trzeba żyć).
Co do wiedzy - nie muszę znać się na wszystkim. Był czas, że wszystko chłonęłam, z każdej dziedziny. Ale w którymś momencie zorientowałam się, że wszystko znaczy nic. Nic dokładnie, szczególowo, konkretnie. Tak się nie da. Jeżeli ktoś wie coś więcej ode mnie, to dobrze. Nie mam przy nim kompleksów, zahamowań, nie czuję się gorsza. Każdy ma swoje dziedziny w których czuje się lepiej, bardziej się na nich zna. Jak nie wiem, który kawał kryje się pod danym numerkiem, to nie koniec świata. Chętnie poczytam, posłucham, przyjrzę się, być może zainteresuję się się czymś nie znanym mi. Mogę czasami podzielić się skojarzeniami na dany temat z życia wziętymi (jak tym razem).
Często w wielu kwestiach mogłabym wiele opisać, np. polityka, religia, ekonomia, zakulisowe sprawy z różnych dziedzin, ale po zastanowieniu się nie robię tego, bo nie wiem, czy powinnam i czy mogę upubliczniać informacje znane mi z pewnych żródeł.
Więc nie zawsze poważnie piszę. Czasem z przymrużeniem oka, dla żartu. Zorientowani wiedzą, co mam na myśli.
No i jeszcze o pisaniu "ku przemyśleniu wiedzących":
jak tak sobie wklejałam wiosną i mądre i głupie przykłady - Darek zwrócił mi uwagę, mimo, że od czasu do czasu dodawałam tłumaczenie, co mam na myśli.
Moja rada dla Ciebie: dodawaj drobne komentarze, żebyś był dobrze zrozumiany przez wszystkich: wiedzących i niewiedzących i żeby Darek Cię nie "podsumował" - przecież On też nie wszystko wie :)

pozdrawiam :)
 
zbyszek123

11 września 2011

Ancik1410:
Moja rada dla Ciebie: dodawaj drobne komentarze, żebyś był dobrze zrozumiany przez wszystkich: wiedzących i niewiedzących i żeby Darek Cię nie "podsumował"


nie sądzcie byście nie byli sądzeni
nie straszcie byście nie byli straszeni

i apropo Darka- niechciał bym się za niego wypowiadać ale z pewnością znane jest mu i to i wiele innych powiedzeń od strony warsztatów- więc przy przepychankach wypadało by serwować się własnymi siłami skoro taka konieczność z głębi własnej nie okiełznanej jeszcze natury wynika

sęk w tym że niektóre wypowiedzi podszyte są emocjami
a w sęku dziura- bo wzbudzają emocje

i to raczej nie pozytywne, dosłownie mam wrażenie trafiła kosa na kamień- ale to masa energi psu w dupe

można by żec wscipstwo w ocenianiu innych skutkuje tym samym :-)
tym bardziej że każdy orze tak jak może lub potrafi

wszystko ok tylko bez emocji bo żenującym jest czytanie- choć wiem wiem nikt nie każe, to myśle wszyscy poczuwany się współodpowiedzialni tworząc klimat forum, żyjącego jak by odrębnym istnieniem, mając jednocześnie jakieś tam prawa i swobodę wypowiedzi, jednak dobrze by było nie deptać sobie po palcach- tym bardziej specjalnie kopać w łydkie patrząc prosto w oczy i robić do sceny dobrą minę.

pozdrawiam :-)
 

Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi...
nicze

11 września 2011

Znaczy nikt tutaj sobie po niczym nie deptał

a Dorotka mogła by być mniej dosłowna i bardziej żartobliwa.
Jeśli powiem że nie umie się bawić to na pewno będzie to wypowiedź przytykał kocioł garnkowi.
Znaczy nie czuję się ekspertem w dziedzinie czegoś co można było by nazwać formą flirtu czy dialogu.
Znaczy kiedyś ludzie mniej zabiegani potrafili prowadzić rozmowy gdzie nie było dosłowności czynów ale w zastępstwie dawały satysfakcję że w miłej i sympatycznej atmosferze udało im się spędzić czas w czyimś towarzystwie.

Reakcja Dorotki jest taka jaka jest bo wynika z całości życia
Zamiast się uśmiechnąć że może coś pomóc to pojechała
że cho cho.



To ja się nie dziwię że biedna tu ciężko pracuje nad odprowadzaniem swoich poprzednich wcieleń reinkarnacji czy czegoś tam.

Powiedział bym o tym syzyfowe prace.

Jak ktoś reaguje nerwami na teksty które tego nie wymagają
to chyba poświęca zbyt dużo uwagi na jakąś przeszłość
i to taką dziwną a nie umie funkcjonować w teraźniejszości.



Ale tu trudno mi się poczuć do jakiejś osoby która ma prawo dawać dobre rady.
Piszę jaki jest mój odbiór sytuacji.
Mógłbym tu przytoczyć taką sytuację ze swoich wspomnień jak kiedyś zadawałem się z jakąś panienką i wszystko było pięknie ładnie
ale ile czasu może być cukierkowo.
i żeby się poprzekomarzać tak dla żartu wymyśliłem że się będziemy kłócić na jakiś temat.
I coś takiego powiedziałem kombinując że nie brzmi serio
normalny człowiek by się nie przejął coś tam typu żeby mnie za coś przeprosiła
i nagle mam ja odsuniętą ode mnie na trzy metry i jakiś kosmiczny dystans
I nagle to ja muszę za coś przepraszać
bo gdybym jej nie usiłował przeprosić to mogli byśmy pójść w dwie przeciwne strony.
Tak ona się nie umiała przepraszać
różne rzeczy brała dosłownie.

A w ogóle to i tak trzeba się było rozstać, to nie miało sensu.
Po uczciwej analizie sytuacji się rozstaliśmy.

I co tu więcej pisać.
W tej chwili Dorotka dowiedziała się sporo sama o sobie
jest pytanie czy
czy zostawić temat jako taki bo nie istotny dla innych
a być może nawet dla samej strony.

czasami niczemu takie analizy nie służą.
Ktoś nie chce czegoś w jakiś sposób widzieć.
pozdrawiam.
 
Ancik1410

12 września 2011

Zbyszku,
Ty tak do mnie pijesz? No to chyba trochę się pomyliłeś, bo ja się przyznaję do swojej niewiedzy i nie robię z tego wielkiego "halo", że coś jest mi znane pobieżnie, albo wcale. Całe życie selekcjonuję informacje, czy dana wiedza będzie mi do czegoś przydatna, czy nie "zaśmieci" mi umysłu; a może wystarczy tylko trochę orientować się w temacie.
Jeżeli odczułeś jakieś emocje z mojej wypowiedzi - zastanowiłam się nad tym troszeczkę. Bo ja tak ze spokojem, na luzie, ... Ostatnio nawet stojąc z ludżmi twarzą w twarz słyszę podobne komentarze do twoich, chociaż nie robię niczego takiego, co można by odebrać jak atak. Niektórym wystarczy sama moja obecność.
W sierpniu spędziłam kilka dni w Warszawie. Kiedy wracałam w stronę Witolina do autobusu wsiadło 5 wyrostków. I tak nam dokazywali, bluzgali, pewni, że mają przewagę (nas było troje), że ludzie szybko się poodsuwali jak najdalej. Zrobiło się koło nas pusto. Chłopcy sobie pozwalali coraz śmielej, a ja im patrzyłam w oczy, nic nie mówiłam, nie denerwowałam się, nie śmiałam się, nie dawałam się sprowokować, nie pyskowałam i nie straszyłam ich niczym. Wyskoczyli wystraszeni przy Rondzie Wiatraczna, chociaż nie zrobiłam nic, żadnego gestu. Tylko patrzyłam :)
Oni się mnie bali, a raczej energii, którą mnie potraktowali, bo skierowałam ją na ich samych, prosto im w oczy! :) No i jeszcze kilka innych zabiegów, których nauczył mnie Włodek, plus różowa energia. Obeszło się bez pomocy, której pewnie i tak bym znikąd nie dostała.

Ja nikogo nie kopię. Tylko odpowiadam, jak ktoś do mnie kieruje swoje wypowiedzi. Na razie słowa wystarczyły. Jak będzie trzeba - użyję energii. :) A na NICZEGO nie gniewam się, to wcale nie była kłótnia. Taka tam sobie lużna rozmowa o moich brakach. Może jak się dowiem, jaki kawał pod którym numerkiem się kryje - będę się śmiała razem z nim. :) Tylko, że jeszcze nie wiem, czy chcę znać wszystkie kawały w całości :)
 
wendol

12 września 2011

Ancik1410:
Moja rada dla Ciebie: dodawaj drobne komentarze, żebyś był dobrze zrozumiany przez wszystkich: wiedzących i niewiedzących i żeby Darek Cię nie "podsumował" - przecież On też nie wszystko wie :)

A co to w ogóle za rady?
Jakieś jaja, czy prowokowanie mnie do wypowiedzi?

Podsumować to ja mogę Wronę, jak bzdury pisze i ewentualnie Ancik, ale to już w innym sensie - w kwestii doprecyzowania wypowiedzi.

Piszcie sobie, co chcecie - dużo wody lejecie, ale z sensem piszecie :)
Nic mi do tego, jak sobie dyskutujecie.
Zaglądam tu po kilka razy dziennie i wszystko czytam, ale wypowiadać się nie muszę.
Nie mam zamiaru się wcinać i wszystkiego komentować. Tak - nie wiem wszystkiego, ale to chyba oczywiste?
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
Ancik1410

12 września 2011

Nicze - na flirty nie mam ochoty. Może nie potrafię flirtować, albo już z tego "wyrosłam". Jestem jaka jestem. I żeby iść do przodu, rozliczam się z przeszłością. Robię porządki wokół siebie. I chcę z tym zdążyć w tym wcieleniu, żeby następne było lepiej przygotowane.Mam nadzieję, że to zrozumiałeś. Śmieję się bardzo często, ale ty tego nie widzisz. Nie chce mi się pisać, że coś było bardzo śmieszne, bo skoro tak jest - to każdy to widzi. :)
Dokopałam Ci? No coś ty! To tylko trafne spostrzeżenia, nie złośliwe na dodatek :)
Czym się Niczuś ! :)
 
tajne.tarot-marsylski.pl
-

 
nicze

12 września 2011

O facetach to mówiłem o twoich synach
znów poszła kula w płot.
Nie ograniczaj ich wyobraźni.

Zauważ też że od początku usiłowałaś wpaść w jakiś konflikt na forum
usiłowałaś przyrównywać swoją sytuację do sytuacji Gośki .

Gdyby Gośka sensownie pisała nikt by tu jej nie dręczył.
A że kobieta pracująca jest i nie może pisać dla przyjemności pisania tylko zawsze musi to być jakoś uwalające
to przecież nie będę jej na to pozwalał
szczególnie że można się trochę pouczyć przy tym różnych technik.
 
Ancik1410

12 września 2011

wendol:
Jakieś jaja, czy prowokowanie mnie do wypowiedzi?

O masz, co wy wszyscy!
Nikogo do niczego nie prowokuję!!!
Dobra, dobra, obiecuję więcej Cię "nie ruszać". Ani słowa o Tobie, żebyś nie myślał o prowokacjach.
To było przypadkiem, mimochodem, bo sytuacja była podobna do mojej z wiosny.
Więc odpuść. I milcz sobie dalej, jak tak Ci lepiej.

Cześć!
 
wendol

12 września 2011

Też kiedyś w nocnym spotkałem... czterech młodych ludzi, którzy byli wyraźnie niezadowoleni z jakiegoś powodu i zaczynali demolować autobus. Niechcący (a raczej podświadomie) ich sprowokowałem.
Jak do mnie podeszli i powiedzieli, żebym z nimi wysiadł, to zapytałem, po co to nam i pokazałem im swój "arsenał" (gaz itp.). Trochę pogadaliśmy... stwierdzili, że dzwoniłem na "psy", a ja z dziewczyną rozmawiałem (chyba Ancik to była :)) i relacjonowałem jej to, co widzę w autobusie. Skończyło się na tym, że nawet przytuliłem jednego łysego - życzyliśmy sobie wszystkiego najlepszego i poszli :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
zbyszek123

12 września 2011

otro :-)
dziwna natura człoweika bo dziwnymi żeczami się cieszy
prawie jak małe doświadczenie ale jak emocje opadną to wyczytacie coś fascynującego zaraz napisze o co chodzi, zanim wszystko za daleko poleci :-)
 

Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi...
wendol

12 września 2011

Ancik1410:
To było przypadkiem, mimochodem, bo sytuacja była podobna do mojej z wiosny.

Też nie rozumiem, ale nie muszę - ważne, że Ty wiesz, o co Tobie chodzi i sama ze sobą gadasz ;))
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
Ancik1410

12 września 2011

nicze:
Zauważ też że od początku usiłowałaś wpaść w jakiś konflikt na forum
usiłowałaś przyrównywać swoją sytuację do sytuacji Gośki .

Niby z kim w ten konflikt chciałam wpaść?
Zaskakujesz mnie. Zwłaszcza porównaniem do Gosi.:))

nicze:
O facetach to mówiłem o twoich synach
znów poszła kula w płot.
Nie ograniczaj ich wyobraźni.

Skąd masz taką wiedzę? Przecież nas nie znasz.

Że facetami są to fakt, ale nie myślę o nich w tych kategoriach. To chyba oczywiste, że zostawiam to dziewczynom. Niech się młode pokolenie bawi po swojemu.
 
nicze

12 września 2011

Rozumienie między ludźmi jest ciężką sprawą
czasem może lepiej się nie odzywać.

Zaczepiać Darka?
takiego niesamowicie spokojnego człowieka
Pozdrawiam
 
zbyszek123

12 września 2011

ostatnio uwziełem się na siebie i walcze z własnymi emocjami próbując dojść do jakiegoś profesjonalizmu

doszedłem do wniosku że jest ciężko i nie udaje mi się to za bardzo, mimo że wrodzone predyspozycje raczej mam, spokuj opanowanie...

w trakcie tej próby wyszło na jaw że pozbycie się ich prowadzi do jakiegoś tam stopnia suchego rozwoju, racjonalizmu i łatwiej z punktu zerowego pobudzić się w dobrą strone gdy potrzeba i kierować się zrozumieniem itd etc...ogólnie wyciszenie, zrozumienie…

natomiast często jesteśmy pobudzani, stymulowani wręcz do ganiania za własnym ogonem i emocji agresywnych- to bije gdy się czyta gdy się wychodzi na ulice i patrzy innym prosto w twarz, gdy próbują po tobie pojechać a czasem wystarczy że ktoś powie kilka słów, jedna chwila i całą konstrukcje szlag trafił...

i tu trzeba ciągle, cugle trzymać
a to co się stało przed chwila dobitnie świadczy o wpadaniu w częstotliwość rezonansową i potęgowaniu, za policzek ręka za ręke głowa…
 

Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi...
Ancik1410

12 września 2011

wendol:
twierdzili, że dzwoniłem na "psy", a ja z dziewczyną rozmawiałem (chyba Ancik to była :)) i relacjonowałem jej to, co widzę w autobusie.

To nie była Ancik - nie pamiętam takiej rozmowy :)

Ty "arsenałem", a ja energią się bronię - taka między nami różnica :)
 
wendol

12 września 2011

Wesoło się robi - dobrze, że jutro nie idę do pracy :)
Jeszcze coś zamówię u Chińczyków :)
A tak w ogóle, to właśnie wróciłem od koleżanki - 175 zainfekowanych plików miała na komputerze :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
zbyszek123

12 września 2011

i sory ale dążąc do jakiegoś rozwoju w kwestiach o ktroych piszemy krokiem w tył się wydaje komuś pojechać i porzucać się błotkiem z uśmiechem na twarzy- bo mi nie wychodzi.


widzę zawsze wtedy laurki zwrotne i zdaje się wieczne krążenie negatywnych energii
i o jakim tu rozwoju mówić skoro się nie stosuje tego

niczym innym jest to co sie dzieje jak przeciąganie liny i mój pikaczu jest lepszy... :-) uśmieszek, przecież wiemy o co chodzi z uśmieszkiem można wszystko

bo to jak z ogniem zaczyna się od jednej iskierki a wygasić trzeba każdą gałązkie po pożarze, po prostu tam w myślach i emocjach się zaczyna- zwykłe sk...ństwo które ewolułuje i sie mnoży i dzieli wszędzie do okoła, jak się dobrze rozdmucha to nie ma przebacz panie, może jak wszyscy się dogadamy i zaczniemy ciiiii robić, może nam się uda

bez urazy, to tak w formie przemyśleń, nie mam nic do nikogo,

ciii...:-)
 

Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi...
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 541
Poprzednia strona | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | .. | 27 | 28 | Następna strona
Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek

Proszę zalogować się aby zabrać głos na forum.
Jeśli nie masz konta, możesz w prosty sposób zarejestrować się.