Jestem niezalogowany   zaloguj mnie   /   rekrutacja


Forum - Świat Tajemnic


Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek
kiedy UFO przybedzie?
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1658
Poprzednia strona | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | .. | 82 | 83 | Następna strona
maritus6
20 sierpnia 2006

kiedy UFO przybedzie?
 
motylek

11 kwietnia 2011

Ludzie uważają się za zbyt wyjątkowych, jedynych niepowtarzalnych, mądrych, wspaniałych...ble ble, aby uwierzyć w to, że nie są jedyni w kosmosie. Nie wielu rozumie, że jesteśmy jedynie pyłkiem we wszechświecie i to na niskim pułapie rozwoju.
 
zbyszek123

11 kwietnia 2011

wendol:
chyba się czegoś boją, więc nie chcą dopuścić do świadomości takich rzeczy.

przede wszystkim własnego ja- "przecież nie mogłem się mylić- cały świat zły tylko nie ja"

co dzień spotykamy ludzi którzy prędzej wyśmieją, powiedzą żeś głupi, lub jak ja ostatnio wręcz usłyszałem- "chodzisz głupoty gadasz, tylko szkodzisz innym ludziom bo nie wykształceni i skłonni uwierzyć jeszcze w to co mówisz" nie ważne że mówisz coś pod znakiem zapytania czyli poszeżasz choryzonty i zmuszasz do myślenia- pokazujesz że może być inaczej dajesz wybór a każdy potwierdzi indywidualnie i wiedzą i postawi w niej siebie w odpowiednim miejscu, ważne że zmuszasz do myślenia i możesz zburzyć misternie utkany świat w którym świat kapitalizmu w nim nic nie wiedzący nie wykształcony ciemny i ograniczony człowiek masa pochodzeniuem między małpą a adamem żyjący wiecznie między urzędnikiem a klechą tak żebyś nie wiedział którego policzka lepiej nadstawiać. Wtedy każda wiedza spowoduje uległość i buzka w duł- żer dla wszelakiej maści filozofóf, filologów, psychologów i psychiatrów, socjologów a przede wszystkim socjopatów i psychopatów.

Jak się każe te ostatnie bestie w ludzkiej skórze- dostają odpowiedni kolor papierków i dalej straszyć społeczeństwo, tych co kradną miliony, defraudują miliardy a jak zwykłego człowieka co zadrze z urzędem skarbowym, urzędnikiem, policjantem czy nawet ze znakiem drogowym czy pokusą prędkości :-). Ostatnie wnioski w polsce- że państwo nie chce karać pedofilów bo kary śmiesznie niskie i opieszałość lub nie doszukano się znamion... . Nie wspomne o konkordatowej nie mocy wobec księży, autorytetów uczących w szkole- mój syn ostatnio podobno przesiedział całą lekcje na podłodze na zimnej posadce- do tego chodzi uderza pięścią w stół i straszy i czuje że powoli stanie się dym jak sytuacja będzie się powtarzać- trza będzie wypędzić tego demona z ludzkiej skóry lub całościowo podpieprzyć gdzie trzeba:-)

pzdr
 

Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi...
wendol

11 kwietnia 2011

motylek:
Ludzie uważają się za zbyt wyjątkowych, jedynych niepowtarzalnych, mądrych, wspaniałych...ble ble, aby uwierzyć w to, że nie są jedyni w kosmosie. Nie wielu rozumie, że jesteśmy jedynie pyłkiem we wszechświecie i to na niskim pułapie rozwoju.

Z tym pyłkiem to niezupełnie tak...
Jeśli chodzi o rozwój technologiczny, to lubimy się tym ekscytować - to nas dowartościowuje i... napędza sprzedaż gadgetów :)
O rozwoju duchowym zaś raczej się nie mówi (przynajmniej w mediach tzw. głównego nurtu) zostawiając te sprawy Kościołowi. To wygląda na chowanie głowy w piasek, bo to, co człowiek potrafi wyrządzić drugiemu człowiekowi optymizmem nie napawa. To wygląda wręcz na jakiś spisek - Kościół za przeproszeniem wielkie gówno robi (tak wyglądają rezultaty w odniesieniu do nakładów) i wręcz sprzyja, by człowiek był byle jaki, czy nijaki (łatwo się wtedy nim manipuluje i uzasadnia istnienie takich właśnie instytucji jak Kościół). Mały człowiek jest też świetnym, bo wiecznie nienasyconym (przez swoje niedowartościowanie) konsumentem. I tak to się właśnie kręci ten system i "wszyscy" są zadowoleni. Pustota i mierność, że aż w oczy swoim bezsensem bije - ludzie coraz liczniej zaczynają to dostrzegać lub przynajmniej czuć podświadomie i efekt jest taki, że są coraz bardziej znudzeni i zastanawiają się nad celowością różnych działań.

Ten świat nie miałby w ogóle żadnego sensu istnienia (i by nie istniał), gdyby nie to, że oferuje duszom rodzaj "poligonu doświadczalnego" i możliwość "sprawdzenia się" w warunkach wymagających dużego wysiłku - to jest bardzo stymulujące i stanowi silny katalizator na drodze rozwoju, bo jest on trudny w tak niesprzyjających okolicznościach, gdzie na różne sposoby próbują nas ściągnąć w dół.

Coś się kończy, coś się zaczyna...
"Poligon" spełnił już swoją rolę - czasu było dość, by coś zrozumieć.
Idą duże zmiany...
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
rosomak

11 kwietnia 2011

Wszystko to prawda, jednak nie demonizowałbym tak kościoła.
On też się zmienia lecz wolniej niż byśmy chcieli, przyzwyczajeni do błyskawicznego tempa życia, nowych technologi..gadgetów.
Pamiętajmy ze to instytucja z wolniejszym kołem zamachowym niż bieg zycia jednego pokolenia.
Kościołowi można zarzucić wiele ale zarazem nie mozna też zaprzeczyć że popełnił sporo i dobrych uczynków. Choć tak jak piszesz nakład jest o wiele większy niż rezultaty.

Poza tym jak wyobrażasz sobie jego upadek?
Papież wyjdzie na balkon i rzeszy wiernych oznajmi :
Okay, pożartowaliśmy sobie przez dwa tysiące lat, a szególnie byliśmy dowcipni w średniowieczu ale teraz słuchajcie jakie są fakty !
:) ?
Watykan jest zapętlony niczym wąż pożerający własny ogon, goni w piętkę ze względu na podjęte decyzje i dogmaty które uchwalił (chociażby ten nieszczęsny o nieomylności papieża) ale teraz dogmaty upadają, wykruszają się wraz z betonami, którzy trzymają się kurczowo przeszłości, a to sprzyja zmianom.
Mam nadzieję że na lepsze bo mogą jeszcze wiele dobrego uczynić.

Na marginesie, znam instytucje o wiele bardziej uprzykrzajace mi życie niż Kościół.
 
motylek

11 kwietnia 2011

Zbyszku, powiedz synowi żeby umiał bronic siebie, na zasadzie nie podoba Ci się, uważasz że dzieje ci się krzywda-wyjdź, odejdź, szukaj pomocy. Jasne, że wszelkiego rodzaju takie postępowania powinien Ci wytłumaczyć, bo dzieciaki z jednej strony łatwo zastraszyć, a z drugiej mają prze fantazje. Ja Michała uczę, że jeżeli nie ma szans wygrać, lub gra nie jest warta świeczki należy odejść, zostawić coś, a nawet uciec. Bardzo płytko to zabrzmiało, nie umniem tego opisać inaczej, niż na zasadzie walki choć nie jest to trafne zaprezentowanie problemu. Mam nadzieje, że sens zrozumiesz. Mogę podać taki przykład jednego z moich nauczycieli, był nie normalny.. wymyśłał najprzeróżniejsze kary...oj miał chłop fantazje, a ja jako istota przewrotna ciągle mu chciałam dopiec, a też fantazji mi nie brakowało...różnie bywało, ale jednak jego było zawsze na wierzchu. z perspektywy czasu stwierdzam, że jedno napędzało drugiego, a wystarczyło zabrać dupe w troki powiedzieć komu trzeba i było by po sprawie, ewentualnie dać się złamać choć pozornie bo i tak generalnie byłam na straconej pozycji.

Pyłek, miałam tu dokładnie na myśli naszą wielkość hmmm planety...a jeżeli faktycznie jest to szkoła to ten pyłek nabiera innego znaczenia:) No skoro się ucze, chodź zawsze miałam awersje do tejże instytucji..to ja chyba strasznie gdzieś na bałaganiłam, że odbywam taką kare..jeszcze fajnie by było wiedzieć za co...bo potem jak sie dowiem to z punktu widzenia ziemskich norm kary, odbywanie mojej nie ma żadnego sensu wychowawczego...
 
motylek

11 kwietnia 2011

rosomak:
Papież wyjdzie na balkon i rzeszy wiernych oznajmi :

Papież wyjdzie na balkon i nagle sie okaże, że nie ma co komu oznajmiać:D O to upadek kościoła.

rosomak:
znam instytucje o wiele bardziej uprzykrzajace mi życie

Oj ja też znam:D Na czołową pozycje w rankingu wysuną się Urząd Pracy, no rzesz ty kościół ma swoją logikę, a Urząd to hmmm ja nie wiem co Ci ludzie tam robią, jakiś absurd, paranoja...
 
motylek

11 kwietnia 2011

No i żle napisałam, nie ma komu oznajmiać...
 
rosomak

11 kwietnia 2011

motylek:
Papież wyjdzie na balkon i nagle sie okaże, że nie ma co komu oznajmiać:D O to upadek kościoła.

:D
Pytanie tylko gdzie się podziała publika, wszyscy doznali nagle oświecenia? :)
 
motylek

11 kwietnia 2011

rosomak:
nagle

Hmmm, chyba odejście od jakiegoś tam systemu zaczyna się z chwilą "powstania" tegoż systemu. To tak ja np. z modą. Coś jest modne, 90procen populacji to ma, ale pozostaje te 10 które mają to w dupie(nie przeyjmują tego tworzą swoją mode), potem to coś wychodzi z mody i ludzie rzucają to w kąt, i patrzą wow te 10 ma coś "zajbistego". też to powierzchowne porównanie, ale tak to się kręci. Jeżeli coś tam nie walnie po drodze, nikt nie przeszkodzi(np2012) to za jakieś powiedzmy 100lat Papież pod balkonem zastał by supermarket:D
 
tajne.tarot-marsylski.pl
-

 
nicze

11 kwietnia 2011

Oświeciło ich że są robieni w balona.
Sprytna kontynuacja Cesarstwa Rzymskiego oferująca gruszki na wierzbie.
 
nicze

11 kwietnia 2011

Kiedyś wiara służyła utrzymaniu władzy
a teraz wiara stała się przeszkodą bo czyni ludzi zbyt duchowo silnymi
skonsolidowanymi wokół jednego celu.
I to po prostu przestało być w sferze zainteresowania cesarstwa
bo są narzędzia ekonomiczne zniewolenia.
Biedny a wierzący to nie jest idealny członek nowego społeczeństwa.
Ma w nic nie wierzyć tylko w pieniądze i być jak chorągiewka na wietrze.
Dlatego kryzys wiary jest mile widziany.
A hipermarket dobra rzecz zawsze można w nim mieć swoje udziały.
I gdzieś ołtarzyk żeby pogodzić handel z wiarą i ofiarą.
 
rosomak

11 kwietnia 2011

Rozumiem motylku co masz na myśli ale jednak trend trwajacy 21 wieków to nie tylko gadget ale tradycja i styl życia a gdy coś się uznaje za własne odrzucić to tak jak odrzucić część siebie.

Czym się różni nicze wiara w Chrystusa od wiary w Buddę ?
Tylko personifikacją potęg których czastkę każdy z nas wyczuwa tez w sobie.
Kościół wypaczył obraz Jezusa, ale przekaz idzie ponad religijnym schematycznym bełkotem a ludzie garną się do tego.
 
zbyszek123

11 kwietnia 2011

motylek:
Zbyszku, powiedz synowi żeby umiał bronic siebie, na zasadzie nie podoba Ci się, uważasz że dzieje ci się krzywda-wyjdź, odejdź, szukaj pomocy.

jest problem bo młodszy syn jest nie zwykle wrażliwy,jest kłębkiem różnych emocji, zamyka się w sobie i nie można do niego dotrzeć, baran mu szkode robi.

motylek:
istota przewrotna ciągle mu chciałam dopiec

w tym sęk że czasem jestem nadpobutliwy- spokojny i stonowany, lecz jeśli coś zajdzie za pazur za głęboko zdaje się furia granic nie mieć, będzie miał klecha problem bo to nie pierwszy raz jakieś problemy,i cierpliwość się skończy, pujdzie skarga, oberwie się i dyrciowi szkoły- trzeba to i o wójta zachacze, będzie etyka w szkole zamiast popierdułek i tyle

nie mam nic przeciwko wychowywaniu w wierze katolickiej, dziecko ma oczy i samo będzie je otwierać z czasem i to jego wybór, ale jak to wspomniał rosomak- średniowiecze- to już było, i albo będzie to robił po Bożemu albo wcale- jeśli chodzi o własne dzieci skrupółów nie mam- moge się i uwstecznić we własnym rozwoju i ręce delikatnie ubrudzić

motylek:
Pyłek, miałam tu dokładnie na myśli naszą wielkość

nie ściemiaj- napisz od razu że bajką horton oglądałaś :-)
ja też- jedna z bardziej dających do myślenia na temat wielkosci w kosmosie/świecie i tego o czym możemy nie mieć pojęcia- bo nie widzimy

rosomak:
Pytanie tylko gdzie się podziała publika

zawsze będzie - to jak z PO tyle osób głosowało że wystarczyło że zagłosowali członkowie i ich rodziny oraz znajomi i drobny margines przypadkowo nie pewnych nie mających zdania zmanipulowanych by mieć jakieś tam poparcie, podobnie sld- stały wymik nie do ruszenia od lat głównie z terenów wiejskich, straży pożarnej/ochotniczej itd...więc mniemam że z kościołem podobnie- mocherowy elektorat, nie chodzi o sprawy duchowe ale o swojego rodzaju czad, się coś dzieje w nudnym życiu pewnych osób które im starsze będą bardziej próbować się wykupywać na tamtym świecie w jedyny znany sobie sposób- i tu przynosi efekt zwykły debilizm wyniesiony ze szkół i te zero duchowości

nie ważne że maść nie działa, skoro jest jakoby jedyną- zawsze można czekać na placebo
 

Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi...
zbyszek123

11 kwietnia 2011

po prostu jest za duży margines ludzi nie zdecydowanych nie mających zdania bądz takich któzy zawsze się przystosują bo wielkie serce mają i wielkiego ducha, wolą stracić niż problemy robić. a jest mały drobny tręd pędu do władzy, by gdzieś zajść trzeba wejść w struktóry- się ufarbować- a potem jest już tak dobrze że indywidualność umiera więc pozostaje wyzysk który był i kolejna jednostka indywidum zjedzona

a system bez zmian- jedynie drobnej ewolucji, upiększeniu ulegając

jak z piratami drogowymi, szybsze auta szybsze wozy dla policji, jeszcze szybsze auta, jeszcze więksi piraci, jeszcze szybsze auta dla policji- to końca mieć nie będzie, chyba że świadomość wyprzedzi i nasze potrzeby niesione rozwojem technologi i samą technologie

brak świadomości, brak woli
 

Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi...
motylek

11 kwietnia 2011

zbyszek123:
baran mu szkode robi.

I właśnie o to chodzi, walcz z tym..


zbyszek123:
nie ściemiaj- napisz od razu że bajką horton oglądałaś :-)

Kurde nie oglądałam:) Wiedźmy Jakieś tam, też nie...z scoobego przeszliśmy na bakugany, animity i jakieś inne pierdoły. Choć udaje mi się syna przeciągać na stronę książek, ale kurde ostatnio mu Hiczkoka
(nie wiem jak sie piszę, a nie chce mi się sprawdzać) i to nie był dobry pomysł:D

rosomak:
o nie tylko gadget ale tradycja i styl życia a gdy coś się uznaje za własne odrzucić to tak jak odrzucić część siebie.
Nie czuję starty, tylko że ja nie mam tak religii zakorzenionej jak np. moja mama, i widzę, że moje pokolenie już odchodzi od wiary. Tradycja-pewnie że tak, ale święta wielkanocne, bożego narodzenia to dla mnie gadżet, bez którego nie obejdę się:D


nicze:
A hipermarket dobra rzecz zawsze można w nim mieć swoje udziały.

:D
 
Ancik1410

11 kwietnia 2011

Zbyszek,
proszę o twojego maila. Jeśli nie chcesz podawać na forum, to przez kogoś, kto ma ze mną kontakt - np.Radek.

Pogadamy o sprawie twojego syna, O.K.?
Może znajdzie się rozwiązanie?

pozdrawiam :)
 
motylek

11 kwietnia 2011

zbyszek123:
szybsze auta szybsze wozy dla policji, jeszcze szybsze auta, jeszcze więksi piraci,

Niestety to jest takie perpetum mobile tak jak np. walki między klubami (których ostanio byłam pośrednim odbiorcą) nie da się tego przeciąć, zatrzymać i chyba po to jest potrzebny rok 2012, aby te wszyskie maszyny zatrzymać.
 
nicze

11 kwietnia 2011

rosomak:
wiara w Chrystusa od wiary w Buddę

Chodzi o zagospodarowanie tłumu który wie że jest coś na rzeczy ale żeby nie znalazł lepszej ścieżki
to się coś bełkoce robi teatr przed wiernymi i nazywa całą tego oprawę tradycją.
Ludzie po odwaleniu obowiązku zwalniają się z dalszego zastanawiania nad sensem czy bezsensem tego w czym uczestniczą.
 
rosomak

11 kwietnia 2011

nicze:
Chodzi o zagospodarowanie tłumu

Tak właśnie.
Tylko gdy tego zabraknie, zabraknąć może i jedynych momentów w których być może większość z ludzi choć przez chwilę stara się być lepszymi...
 
nicze

11 kwietnia 2011

Dlatego dla tych paru chwil uczestniczą w takich takich spektaklach.
A celem końcowym jest odarcie tego z sensu.
 
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1658
Poprzednia strona | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | .. | 82 | 83 | Następna strona
Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek

Proszę zalogować się aby zabrać głos na forum.
Jeśli nie masz konta, możesz w prosty sposób zarejestrować się.