Jestem niezalogowany   zaloguj mnie   /   rekrutacja


Forum - Świat Tajemnic


Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek
Coś co chcecie pokazać
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 7086
wyckret

7 stycznia 2007

Witam wszystkich. Otóż pomyślałem sobie, że można by założyć temat specjalnie przeznaczony na...właśnie, co?

Wszystko czym chcielibyście się pochwalić, pokazać innym, lub rozreklamować. Można tu wrzucać linki, filmiki, muzykę, obrazki itp.

Czym to się różni od innych tematów? Niczym. Ale żeby nie doprowadzać do sytuacji offtopikowania, przerywania dyskusji, wszystko, co chcecie można tu wrzucić. Co o tym myślicie? Jeżeli, pomysł Wam nie odpowiada, nie piszcie, temat odejdzie w zapomnienie.


Czyńmy dobro! ]:
 
wendol

3 lipca 2017

5 zł dostał w pudełeczku na suplementy z napisem "Swanson" :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
rosomak

3 lipca 2017

Hmmm, co za 5 zł :)
 
wendol

3 lipca 2017

Na pamięć i koncentrację - na myślenie ;)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

3 lipca 2017

Jak mu pokazałem "om" na pierścieniu, to się uśmiechnął :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
rosomak

3 lipca 2017

Ach, zapewne chodzi ci o grę z linka który wrzuciłeś>
Wybacz nie wszedłem.
Już jestem wkręcony w galaxy of heroes
Ale może się mylę i chodzi ci o coś innego ?
 
wendol

4 lipca 2017

Od kilku miesięcy nie gram w żadne gry - wyrosłem.
Chodzi o 5 zł za napój z mango i orzechami.

Zbyszek coś wcześniej pisał o "żniwiarzach" - to tacy "islamiści" z gry Mass Effect.
A "Swanson" możesz sobie wygooglać.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
rosomak

4 lipca 2017

Wyrosłeś powiadasz...
Dobrej nocy wszystkim, ja muszę wyrosnąć z siedzenia przy kompie do późna.
 
wendol

4 lipca 2017

rosomak:
ja muszę wyrosnąć z siedzenia przy kompie do późna

Ja też :)
Niedługo idę spać.

Zrozumiałem, o co chodzi z pieniędzmi u nich.
Po prostu dają mi zniżki, bo jestem "stałym klientem" chyba od trzech dni :)
Dziś podał mi jakąś śmieszną cenę. Chciałem zapłacić więcej, ale się uparł.

Ten gostek pracuje sam i ma czterech szefów.
Tzn. on obsługuje, a oni dowożą towar.
Powiedział, że oni tylko przesiadują na zewnątrz, gadają, a do środka wchodzą, żeby się załatwić.
On musi wszystko robić.

On pracuje od 10 rano do 12 w nocy.
Jest zmęczony. Jest duża rotacja - niektórzy wytrzymują tylko tydzień.
Małe pieniądze. Przerąbane :/
Chciałby się bawić, chodzić na dyskoteki.
Miał dziewczynę w Indiach - już nie ma.
Jego ojciec w Indiach na fermę kurczaków.
Więcej do Polski nie przyjedzie.

To tyle.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
nicze

5 lipca 2017

https://www.youtube.com/watch?v=EDbV_KjBwOE

Aleksander Jabłonowski Zdrada! - 11 prezydentów miast sprowadza nam zarazę i zagładę

tak najlepiej rządzi się jak jest pierdolnik
i ten pierdolnik trzeba za wszelką cenę zrobić

nie ma już jak na razie biednej Yohanny która tłumaczyła by nam jakie to piękne jest multikulti bo wypierdoliła z Polski z kraju który jak zwykle zresztą został rozkradziony i se tu można żyć na kredyt
bo tu tylko roboty nie ma, za takie pierdoły co robi w Anglii to ona by tu 1/10 tamtych pieniędzy nie dostawała, bo tak jest to poustawiane nie ma z czego dzielić,


Znaczy jak ktoś jest w obcym kraju i nie nadeptuje krajanom na odciski
to nie ma problemu
jak ktoś przychodzi rządzić i ustawiać innym świat
to jest problem.
Nie tylko wychodzi to w spojrzeniu
w Polsce jest biednie i ja wolę zrobić sobie żarcie niż kupować coś gotowego w restauracji za cenę trzy czy cztery razy większą niż składniki
wzięte przez kucharza
tak płaci się za obsługę, wiem
ale wtedy na coś innego by nie starczyło, jednak wychowałem się w biedzie.
 
tajne.tarot-marsylski.pl
-

 
wendol

5 lipca 2017

nicze:
w Polsce jest biednie i ja wolę zrobić sobie żarcie niż kupować coś gotowego w restauracji za cenę trzy czy cztery razy większą niż składniki

Ja robię sobie proste żarcie i mogę jeść codziennie to samo, a na kebaba teraz chodzę w celach "wywiadowczych" ;)


nicze:
ale wtedy na coś innego by nie starczyło, jednak wychowałem się w biedzie.

Ten młody, jak ja pochodzi z bogatej rodziny, ale za bardzo narzeka i jest za miękki. Nawet imię ma jakieś takie: "miałi".
Dziś mu coś wytłumaczyłem.
Zapytałem, czy wie, dlaczego pracuje ciężko w Polsce.
Ułatwiłem mu, bo się długo zastanawiał.
Powiedziałem, że dlatego, że nie pomagał ojcu, tylko się bawił, chodził na dyskoteki itp.
Powiedziałem, że jest tutaj, by zrozumieć.
Zapytałem, czy jest chłopcem, czy mężczyzną.
Powiedziałem, że w Polsce kobiety są silne prawie jak mężczyźni - właściwie od tego zacząłem z nim rozmowę opowiadając o tym, co mi się dziś przydarzyło w pracy, bo się zapytał: "jak tam?". Powiedziałem, że nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.
Spuścił wzrok i powiedział, że jest chłopcem.
Miał łzy w oczach.
Później mu powiedziałem, że nic się nie stało.
Powiedział, że na jutro przygotuje mi bombajskiego kurczaka, OK?
Powiedziałem, że "chicken god" i zapytałem, czy oglądał "Piąty element". Nie zna tego filmu, więc mu powiedziałem, że tam kurczaki tworzyły się w kuchenkach mikrofalowych pod wpływem prądu z atomów.
Powiedziałem, że przyszłość będzie dobra, tylko musi być lepszy i silniejszy.
Na koniec uścisnąłem mu dość mocno rękę - nie za mocno, bo poczułem, że "chucherko" z niego.
Najstarszy z jego szefostwa popatrzył na mnie z uznaniem i pokazał "łapkę w górę" - tzn. kciuk.
Szefostwo cały czas było w środku i słyszeli całą rozmowę.
Oni znają angielski lepiej od niego.
Coś słabo się uczył w szkole - niech studiuje tą "mechanikę".

Ja chyba też nie pomagałem ojcu w wyższym wymiarze, tylko się bawiłem i dlatego teraz jestem tu.
Przypomniała mi się rozmowa z dyrektorem w pracy.
Rozmawialiśmy o czymś (chyba trochę o religii) i o tym, jak tu ciężko. W pewnym momencie wyczułem, co ma na myśli. I powiedziałem, że jego zdaniem tu jest chyba jakaś "kolonia karna"?? Zacząłem się śmiać z jego domysłów, ale chyba miał rację.
Myślę, że tak - tu jest "kolonia karna" dla "niebieskich ptaków", "aniołków" i innych leniuszków, które w wyższym wymiarze bujały tylko w obłokach.
A bardziej naukowo mówiąc to planeta klasy... jakiejś tam dość niskiej, gdzie inkarnują dusze humanoidów z planet o wyższej wibracji, by przejść tu szybką i bardzo pouczającą szkołę życia.
Gdy badał mnie psychotronik i miałem uczucie, że lewituję nad łóżkiem, to miałem wizję, że moje ciało wydłuża się tak, że nogami zaczynam dotykać do szafy i rosło dalej. Przerwał "eksperyment", bo odczułem dyskomfort i zacząłem się denerwować.
Inny psychotronik przysłał mi na maila książkę "Misja" z dopiskiem "+2" - później się dowiedziałem, że to najwyższa punktacja wibracyjna, jaką można otrzymać z wcielenia na wcielenie (najniższa jest -1).
Już wiem, że po tym wcieleniu wracam tam, skąd przyszedłem, ale najpierw muszę tu zrobić jak najwięcej dobrego - jestem bardzo ambitny i chcę się wykazać. Do tego stopnia, żeby "zbawić" tą planetę - tzn. niejako w całości przenieść ją w wyższy wymiar, ale w tym celu ludzie muszą podnieść swoje wibracje.
Nie narzekajcie, tylko bierzcie się do roboty, jeśli chcecie "pójść do nieba" - jest tu jeszcze sporo do zrobienia.
Ja "nagle" zacząłem gadać po angielsku.

Książka do przeczytania:
http://wendol.cba.pl/books/polecane/misja.pdf
Kto ze mną leci?
Tylko najpierw jeszcze sporo pracy nas czeka.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
Igor

6 lipca 2017

wendol
Wczoraj o 21:00

Przepiękna książka ;)

Pozdrawiam
Igor

ps. trzeba uważać co się je ;)
 

Niech Moc Będzie z Tobą
wendol

6 lipca 2017

Słuchajcie, jaki numer...
Dziś przyszła paczka, na którą czekałem ponad 2 tygodnie (bo czegoś tam nie mieli).
Więc tak: biorę paczkę z paczkomatu i wchodzę z nią do budy z kebabami - to obok.
Paczka w czarnej folii. Witam się i stawiam paczkę pod ścianą.
Mówię, że czekam na córki i sobie siadam.
Mówię, że to paczka z paczkomatu, że długo na nią czekałem i już zapomniałem, co w niej jest.
To wszystko prawda, bo zamawiam sporo paczek.
Tą zamówiłem, jak jeszcze nie wiedziałem, że będę chodził na indyjskie kebaby.
Więc tak: siadam, a on się pyta, czy chcę nóż. Odpowiadam, że nie i wyjmuję multitoola. Pokazuję kombinerki, a następnie nóż. Otwieram paczkę, a tam w środku pięć kostek ekologicznego mydła zapakowanych razem w przezroczystą folię. Wyciągam i pokazuję, a oni się gapią... Cisza i duże gały. Domyśliłem się, co mogli pomyśleć (to wyglądało jak kostki trotylu, czy plastiku - C4, czy jakoś tak), więc powiedziałem, że to mydło i powąchałem.
Puste pudełko wyniosłem na zewnątrz, poskakałem po nim i wyrzuciłem do kosza.
Okazało się, że w paczce była jeszcze książka o religiach i ich kosmicznych korzeniach, i kadzidło mirra.
Pokazałem mu to wszystko, dałem mirrę i złożyłem ręce jak do modlitwy.
Przyszły córki, najstarszy z szefów powiedział, że też ma dwie córki.
Zjedliśmy, wypiliśmy po mango.
Odwiozłem córki do Rembertowa i wróciłem.

Dziś się też dowiedziałem, że on dziś wraca do Indii.
Wytrzymał niecałe 6 tygodni.
Powiedziałem, żeby w takim razie studiował w Indiach.
Odpowiedział, że nie będzie studiował, tylko wyjedzie z Indii, bo tam jest za gorąco.
Moim zdaniem z tego gostka niewiele będzie.
Leniwy, wygodny, ciągle niezadowolony, narzekający.
Nie wiem, gdzie chce wyjechać i co robić.
Angielski to on zna jeszcze słabiej ode mnie - ma mniejszy zasób słów i mówi niewyraźnie - tak po indyjsku, "bełkotliwie".

To tyle.
Moja przygoda z kebabami skończona.
Wracam do prostego, polskiego jedzenia własnej produkcji.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
nicze

7 lipca 2017

Ostatnio u znajomych spotkałem jakiegoś kolegę który mieszka na stałe w Niemczech
w jakimś 300 tysięcznym mieście
przyjęli jakieś 6 tysięcy emigrantów
i on nie widzi problemu bo wszystko jest w porządku
przynajmniej na razie

chyba jednak ocieka naiwnością
choć bardzo bardzo inteligentny facet

jakbym miał trochę bardziej śniadą cerę
też bym pojechał do złotej Anieli i podawał się za Syryjczyka
na koszt niemieckiego podatnika
"tak uciekłem ze strefy wojny - oj co tam się nie działo"

oczywiście że ludzie bywają mocno leniwi i jak można żyć czyimś kosztem to dlaczego nie.
Tylko jakie są granice przyzwoitości takiego pasożytnictwa.
Czy są granice.

Na pewno nacja arabska sprawdza się jako drobni przedsiębiorcy gastronomiczni
ale ile można mieć stoisk kebabów
inna robota ich nie bawi.

Tak iż naiwność tego kolegi czy takiej Yohanny jest spora
nie biorą innych opcji pod uwagę
jak zaprogramowana do mózgu
że biedni uchodźcy piękne im pomagać
tylko dlaczego teraz to tak się stało
i
tylko co potem
Syria Irak Libia to były bardzo bogate kraje
i ich socjal był lepszy niż życie w Polsce ze średnimi
przychodami.
Jest "sztuczność" sytuacji że zrobiło się wojnę a teraz jest to powód do wędrówki ludów.
Niezauważenie że coś nie gra
ma się na przekór z inteligencją.
 
wendol

7 lipca 2017

Ten gostek namawiał ludzi do ostrego sosu i się śmiał.
Jak mu pokazywałem książkę i mirrę, to pokazałem mu jeszcze latarkę - zaświeciłem sobie na rękę, powiedziałem że jest malutka, ale bardzo potężna, zgasiłem, skierowałem w stronę swojej twarzy i udałem głupkowaty śmiech, ale bez dźwięku. Powiedziałem: "no more jokes".
Gostek bardzo lubi się bawić, chodzić na dyskoteki i inne imprezki - bez umiaru.
Pewnie wyjedzie gdzieś na Zachód robić kebaby, bo tam lepiej płacą.
Uczyć mu się nie będzie chciało.
Wejdzie w środowisko sobie podobnych i będzie mówił w języku Hinglish.
Raczej nie będzie się asymilował.
Jak straci pracę lub stwierdzi, że uwłacza ona jego "godności" i będzie niezadowolony, to może zostać zwerbowany na miejscu, bo pochodzi z rodziny islamskiej.
Może też zostać szefem i zatrudniać tak, jak teraz jego szefowie zatrudniają w Polsce.
Martwi mnie jego skłonność do ostrej zabawy - może to świadczyć o tym, że nie szanuje ludzi i jak trafi na fanatyków islamskich, to może mu się to spodobać i chłopak się "dowartościuje".
To może być plan islamistów, żeby ściągać/wysyłać do Europy zmanierowanych młodzianów z bogatych rodzin islamskich.
Jak ktoś był za bardzo rozpieszczany od dziecka w sensie, że dostawał za dużo "za nic", nie musząc "nic" robić, to nie będzie dobrym człowiekiem i nie będzie szanował innych.
Ja nieraz dostałem od ojca - rzadko, ale mocno, ale to dlatego, że ciężko pracował, jeździł w "Warsie" i nie spał po nocach, rzadko był w domu i nie miał czasu na rozmowy, na tłumaczenie, ale w domu była duża biblioteka, mnóstwo książek - jak nie było czegoś w kraju, to przywoził z polskich księgarń z Rosji. Właściwie dla siebie, bo ja kupowałem i dużo czytałem SF - jakoś kosmos mnie od dziecka pociągał.
Jak mówił, że to są "bzdury" i żebym lepiej czytał coś "życiowego", to mu wreszcie powiedziałem, że problemy międzyludzkie są te same, a zmienia się tylko otoczenie.
Ludzi unikałem, bo nie mogłem pojąć dlaczego kłamią.
Czytałem, dużo czytałem, a imprez (zwłaszcza masowych) unikałem.
Ludzie w masie przestają myśleć logicznie i głupie rzeczy robią - głupota zatacza wtedy coraz szersze kręgi.
Wracając do kwestii "podawania na tacy" i rozpieszczania, to nie można tak robić z ludźmi, którzy nie doszli do czegoś własną pracą. Nie można tak robić zwłaszcza z dziećmi.
Dzieci trzeba edukować i coś od nich wymagać. Ja, jak przez jakiś czas jako dwudziestokilkulatek nie szukałem pracy, tylko sobie beztrosko mieszkałem z rodzicami, to przynajmniej praniem się zajmowałem i myciem armatury - to była moja "specjalizacja" - kupowanie środków czystości i używanie ich. Jak studiowałem, to jednocześnie pracowałem w hurtowniach: chemicznej, spożywczej i wreszcie komputerowej - fizycznie i fakturowałem, później bank po studiach.
Od dziecka kontakt z przyrodą i wielogodzinne medytacje sobie urządzałem.
Byłem bardzo spokojny - rodzina bliższa i dalsza mówiła, że mam "anielską cierpliwość".
O komputerach najpierw dużo czytałem, zanim dostałem Atari. Później wymyśliłem proste i bardzo skuteczne zabezpieczenie softwareowe przed kopiowaniem dyskietek i powiedziałem o tym facetowi z budy "Komputer Studio" na ulicy Marsa - był zachwycony i pełen podziwu. Tłumaczyłem też gry z angielskiego na polski (używałem do tego "monitora dyskowego" - taki program, który pokazał mi znajomy mojego ojca) i robiłem mapy jak grałem, żeby mógł je sprzedawać gość z "Komputer Studio".
Nie traciłem czasu na rozrywki, tylko dużo uczyłem się od dziecka różnych rzeczy.
Naprawiałem też różne sprzęty domowe - w domu i wśród znajomych, sąsiadów.
Co tu dużo gadać - coś robiłem, zamiast marnować czas.
Byłem małomówny, bo "wszystko" wydawało mi się "oczywiste", "proste i logiczne" i myślałem, że ludzie to wiedzą, skoro ja wiem.
Tak jest do pewnego stopnia w wyższych wymiarach, ale to normalne, że wszyscy nie wiedzą wszystkiego, bo to by oznaczało już najwyższy poziom mentalny "Boga" składający się z umysłów "Mistrzów" - oni/one zachowują jeszcze płeć jako manifestację, formę, bo... tak lubią :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

7 lipca 2017

Spoko - "człowiek kosmiczny", dusze istot humanoidalnych mają jeszcze dużo czasu nawet w tym Wszechświecie, żeby inkarnować na różnych planetach.
Później będzie coraz mniej energii na ekspansję wszechświata, więc zacznie się kurczyć zbierając informacje, doświadczenia do środka, przetrawiając je, po czym kolejny wybuch kolejnego wszechświata, rozproszenie wiedzy i energii, i nauka, tworzenie w coraz to nowych formach, w trochę inny sposób, żeby było ciekawiej, inaczej, bo umysł bawi się sam ze sobą w wielości rozwiązań.
Jest już Nowa Ziemia w wyższym wymiarze wibracyjnym przygotowywana - taka wokół tej, lżejsza, o większej powierzchni: dużo wody i delfiny już tam są. Tylko, że tam jeszcze więcej umysłem można wykreować, więc trzeba najpierw oczyścić umysły, myślokształty, astral wokół Ziemi.
Ludziom miłość strasznie z seksem się kojarzy. Inni lubią wyżyć się na wojnie, ale to niefajne.
Lepiej zająć się harcerstwem na łonie przyrody.
Ja się staram najpierw wszystko przetworzyć w umyśle, zrównoważyć najpierw, żeby za ostro nie było.
Ostra miłość i ostra walka nie są dobre - to nie zabawa.
Można się wyżywać, ale z jakimś umiarem - mniejszym lub większym - co kto lubi, ale bez przesady.
Wiem, że teraz wszystko na Ziemi się oczyszcza - ale lepiej robić to w miłości niż w walce.
Można zabić z miłości (lub jej braku), udusić, albo zagłaskać na śmierć.
To są skrajności i formy poszukiwania jakiegokolwiek kontaktu, styczności, ale zbyt duża energia może doprowadzić do zbyt dużego wybuchu.
Teraz energii jest coraz więcej na Ziemi, bo poziom wibracji wzrasta - trzeba tą energię skanalizować w kierunku miłości (w miarę spokojnej - są różne miary dla różnych charakterów i potrzeb), a nie destrukcji.
Ludzie mogą coraz więcej swoimi umysłami tworzyć, więc lepiej je najpierw oczyścić z negatywów.
Ludziska chcą teraz coraz więcej zrobić, więcej doświadczyć, mocniej się oczyścić. Powstają coraz większe skrajności grożące wybuchem, bo energia rośnie i coraz więcej jest jej nierozładowanej.

Był kiedyś na Ziemi spokojny matriarchat, później coraz ostrzejszy patriarchat, teraz będzie ostry matriarchat... coraz łagodniejszy.
Rozładuje się.
To zwykła, normalna zasada wahadła.
Tylko, że kobiety dłużej się rozładowują, ale łagodniej - nie zabijają.
Dajcie mężczyźni porządzić kobietom, bo inaczej się pozabijacie - dajcie im jak najszybciej, bo inaczej zbiorą taką energię, że was pozabijają... z miłości niezrealizowanej i będą to robić długo, powoli was męczyć, znęcać się jak to kobiety w miłości lub nienawiści.
One się tak szybko nie rozładowują, jak wy mężczyźni.
Dajcie im długą miłość, bo inaczej dostaniecie od nich długie cierpienie.
Nie chodzi o długość narządu, tylko o długą rozkosz - całujcie je długo i namiętnie (wszędzie), bo inaczej was do tego zmuszą.
Myślcie teraz o nich, a nie o sobie - zbyt długo myśleliście o sobie.
Teraz myślcie długo o nich i róbcie to delikatnie, bo inaczej będą się brutalnie tego od was domagały.
I nie bawcie się już między sobą chłopcy w wojny, bo dostaniecie lanie od kobiet.

Jak to niedawno Nicze napisał: "chyba bozia ich opuściła" (coś w tym stylu).
Więc czas pomodlić się do bozi - każdy do swojej.
Uklęknijcie i całujcie je - to proste: stopy i coraz wyżej. One też mają wytryski, więc przyjmijcie je.
Zróbcie to, bo bozie was ukażą. Jak nie fizycznie, to będą wredne itp. - będą się nad wami znęcać psychicznie.
Chcecie, żeby stały się zbyt męskie?
Dla waszego dobra lepiej nie, bo zrobią wam krzywdę, więc zróbcie to jak najszybciej.

Ja swoje córki przytulam, rozmawiam z nimi, bo inaczej by wyrosły na ostre kobiety, które by się domagały ostrego seksu. Są bardzo inteligentne, więc rządziłyby mężczyznami zbyt ostro.

A synów (i córek) nie wychowujcie silną ręką i nie bądźcie apodyktyczni, bo to się na was zemści, na przyszłych pokoleniach, na Ziemi.

Dużo, inteligentnie rozmawiajcie z dziećmi - jak znajdziecie czas, to wykorzystujecie go na rozmowy miłe i serdeczne, bo inaczej się rozeźlą dzieciaki i będą później ryczeć, krzyczeć na siebie i się bić.
Dajcie dobry przykład wszystkim - innym dorosłym też.
Tylko, że zaniedbania z dzieciństwa trudno nadrobić.
Naśladujcie swoich rodziców tylko w dobrych rzeczach.
Brak czasu dla dzieci i obsypywanie ich "w zamian" darami, bo wam się "nie przelewało" to bardzo zły pomysł.
Jak nie dostaną miłości i zrozumienia, tylko "dobra materialne", to będą wszystko pieprzyć i rozpieprzać.
Rozpieprzą cały świat i siebie nawzajem na różne sposoby.
Nie będą się kochać, tylko pieprzyć zamieniając się rolami i coraz większe perwersje będą.

Marsz do całowania, zanim za późno będzie na czułości.
Bo buty będziecie całować i wszyscy będą butni.
A armie zadepczą świat.
I nie będzie niczego.

Dojdzie do kontaktu z androgynicznymi istotami z wyższych wymiarów, gdy do tego dojrzejecie.
Zniszczyć Ziemi wam nie pozwolą - strzelać do was nie będą, ale mogą wam wyłączyć prąd, skoro nie dojrzeliście do posługiwania się coraz większymi energiami.
I nie toczcie wojen psychicznych, psychologicznych, ideologicznych, bo się nerwami wyniszczycie.
Poddajcie się... miłości :)

OK - na torturach psychicznych powiedziałem wszystko, co wiedziałem :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

9 lipca 2017

Dziś w drodze do Rembertowa kupiłem kebaba.
Młody wyjechał, nie znaleźli nowego pracownika, więc szefostwo samo pracuje.
Powiedzieli, że go nie ma. Odpowiedziałem, że wiem, więc teraz musicie wy pracować.
Zdziwili się, że wiem i że z nim rozmawiałem.
Zapytali, czy na pewno jestem Polakiem i że to dziwne, że tak dobrze znam angielski.
Odpowiedziałem, że jestem informatykiem.
Zapytali, gdzie pracuję.
Odpowiedziałem, że to "secret".
Powiedzieli, że przepraszają, że tak tylko pytali.
Powiedziałem wreszcie, że "polish government".
Zapytali, jaki wydział.
Wreszcie pokazałem im swoją legitymację i wytłumaczyłem.
Pytali, czy to nie Policja.
Podczas rozmowy byli poddenerwowani i roztrzęsieni.
Właśnie zadałem sobie sprawę, że bardzo ładnie mówię po angielsku (właściwie po amerykańsku).
Przypomniałem sobie, że jak chodziłem prywatnie na naukę, to nauczycielka - piękna, młoda blondynka była zachwycona i chciała, żebym czytał i czytał... Miała błogą minę i mówiła: "ach, jak pięknie, jak pięknie".

A teraz konkluzja.
Ci islamiści coś chyba kombinują (nie wiem, na co idą pieniądze, które zarabiają) i strasznie boją się amerykańców.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
79277

10 lipca 2017

https://www.youtube.com/watch?v=wgutbIV0-8w
Polecam...
...chociaż obejrzałem dopiero pierwsze 3 minuty...
 
zbyszek123

13 lipca 2017

Darek... za długi masz język i za bardzo wierzysz ludziom. Ja wiem... to wynika z próby oceny ludzi własną miarą ale stanowczo odradzam Ci tego kebaba, masz dla kogo żyć, poświęć czas rodzinie nie przewrotnym ludziom, polski obiad w gronie rodzinnym bedzie stanowczo bardziej pożyteczny. Pokazywanie "blachy" przysporzy Ci więcej problemów niż myślisz zwłaszcza gdy będą ineigilować w kierunku pozyskiwania broni lub szukać autentycznie inwigilujacych agentów ich środowiska. Mój kierownik w pierwszej pracy zrzędził czasem pod nosem na stracony czas i pracę z przekąsem "masa energii psu w d... " i to chyba właściwe określenie na próbę wpływu na takie osobniki. Ci ludzie są prymitywni i mają potworny bagaż karmiczny, paskudną pamięć przodków, wachlarz możliwości przewidywalny znacznie poniżej naszych oczekiwań, po prostu brak nam półek w głowie do wzajemnego zrozumienia sie, itp...tam jeden może na tysiąc ma szansę wystawać podczas gdy u nas może nawet większość kwestia pracy nad sobą. Przedewszystkim niosą świat wojny w sercach, umysłach przekonaniach...tu w Polsce wypadałoby ten świat zacząć żegnać. Przeszlismy historycznie kilka wojen, najazdów, okupacji wojennych i ostatnio powojenną a teraz przerabiamy wyzysk kapitalistyczny krajów rozwinietych za pomocą narzedzi typu banki, zalew towaru, niszczenie przemysłu, pranie głów przy pomocy wykupionych mediów własnymi rękoma tocząc swoistą wojnę domową o przekonania pomiędzy tymi co mieli odwagę wyłączyć tvn i tymi co chłonęli ideologię pomiedzy reklamami i niewiele wartymi programami ucierajacymi liberalne wzorce... Jeśli wpuścimy tych ludzi zawiniemy historyczne koło ciągnąc przez tysiąclecia bagaż który nie pozwoli nam się w pełni rozwinąć... a możemy jako ludzkość nie mieć tyle czasu pomiedzy globalnymi katastrofami... nikt nie usiądzie z wyznawcą machometa w prom kosmiczny a jeśli już to nigdzie nie doleci, bez pewnego etapu rozwoju zostaną po nas tylko wieżowce niczym piramidy....
 

Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi...
rosomak

13 lipca 2017

zbyszek123:
bez pewnego etapu rozwoju zostaną po nas tylko wieżowce niczym piramidy....

Nie zostaną... Po 500 latach śladu po nich nie będzie- no może trochę zbrojonego drutu :)
 
wendol

14 lipca 2017

Wczoraj musiałem "w trybie alarmowym" jechać szybko po pracy do Rembertowa.
Mój ojciec jechał pociągiem SKM z moimi córkami i spotkał osobę, której jedna z nich bardzo nie lubi i się jej boi.
Zagadał się. Jedna z nimi wysiadła, a druga oddaliła się na "bezpieczną odległość" i nie zdążyła wysiąść. Mój ojciec poczekał na stacji, a jakaś kobieta zaopiekowała się płaczącą dziewczyną i ją odwiozła pociągiem powrotnym.
To samo było, jak byłem z córkami na targach książki na Stadionie Narodowym - jedna poszła przodem i się zgubiła, po czym wpadła w panikę. Nie mogliśmy jej znaleźć, więc zeszliśmy szybko do wyjścia, bo zaraz zamykali. Tam czekaliśmy - sprowadziła ją zapłakaną jakaś pani z wydawnictwa, jak wychodzili.
Ta córka, która zawsze trzyma się bliżej mnie, posługuje się bardziej umysłem i jest bardziej stonowana. Druga "nadrabia intuicją". Znalazła bardzo szybko książki, których szukała, ale my za nią nie nadążyliśmy - spokojnie przeglądaliśmy stoiska.
Ona lubi pokazywać swoją niezależność i rządzić.
Wczoraj była jednocześnie załamana i wkurzona.
Musiałem ją gonić, bo poszła do lasu. "Uciekała" niezbyt szybko. Jak się zbliżałem, to powiedziała, żebym ją zostawił, że chce umrzeć, bo strasznie się męczy i ma już tego wszystkiego dosyć. Wziąłem ją za rękę i powiedziałem, żeby tego nie robiła, bo ją kocham (odpowiedziała, że sama siebie nie kocha) i bez niej nie wytrzymam, że wszyscy ją kochają (babcia, dziadek). Wyjąłem karimatę z plecaka i powiedziałem, żeby się położyła (musiałem jej delikatnie pomóc, żeby się odpowiednio, prosto ułożyła). Okazało się, że ona siebie o wszystko obwinia. Powiedziałem jej, że nie może się winić o to, co było, jak była mała i że widocznie tak miało być, bo taki jest boski plan i czemuś to ma służyć. Opowiedziałem jej o wzrastających wibracjach Ziemi i o świetlanej przyszłości, do której dojdziemy tym szybciej, im lepiej będziemy pomagać sobie nawzajem i Ziemi wznosić się.

Zbyszku
Ja od dziecka próbuję zrozumieć ludzi na różne sposoby.
Tzn. rozumiem ich coraz lepiej i chciałbym, żeby oni mnie też rozumieli, bo od dziecka mnie nie rozumieli, tylko się ze mnie śmiali, ewentualnie mówili, że jestem za bardzo zamknięty w sobie i chcieli mnie bić.
Bałem się niektórych, bardzo narzucających się reszcie typów.
Jeśli chodzi o kobiety, to chciałem się przytulać, ale one wtedy myślały o seksie, więc się ich bałem, a one próbowały mnie zdominować.
Zakochiwałem się zawsze w jednej i miałem jednego przyjaciela.
Kobiety się ze mnie śmiały i zmuszały do uległości - tylko niektóre mnie rozumiały i mogłem z nimi normalnie porozmawiać. Takie były dla mnie bardzo miłe i chciały mnie przytulić - przynajmniej głosem.

Już kilka lat temu mówiono w ONZ, że nastąpi "powrót Bogini", bo inaczej Ziemia by zginęła.
Teraz pomyślałem, że lepiej w myślach "przepracować" różne scenariusze.
Myślę, że kobiety nie powinny być "mściwe" i stawać się "męskie", bo znowu byłaby "kontra wahadła". Nic na siłę. Bogini powinna być łagodna. Tylko, że kobiety mają "sinusoidę" związaną z hormonami.
Dziś bardzo się uspokoiłem i przestałem się bać.

Wczoraj, gdy wracałem po 23 z Rembertowa, to jeden z tych od kebabów czekał na mnie pod blokiem.
Był bardzo serdeczny, pytał o moją żonę i córki.
Powiedział, że chcą ze mną jechać w góry.
Zdziwiłem się i powiedziałem, że mogę im pokazać zdjęcia, jak wrócę.

Dziś wpadłem na głupi pomysł, żeby "spiknąć" moją żonę z nimi, bo pamiętam, że ona bardzo się zachwycała filmami z Bollywood.
Zadzwoniłem do niej i powiedziałem o nich.
Dzięki temu głupiemu pomysłowi dowiedziałem się od niej sporo o nich.
Powiedziała, żebym ich omijał szerokim łukiem, że oni tu szukają żon, żeby mieć obywatelstwo i że na Zachodzie robią to samo, żeby później nic nie robić, tylko żyć z socjalu.
Już wiem - oni przez Polskę chcą się dostać za Zachód, jako polscy obywatele.
Dodała jeszcze, że jej koleżanka wzięła ślub z takim w Polsce, po czym wyjechali na Zachód, a on tam się z nią rozwiódł i poślubił jakąś tamtejszą kobietę.
Powiedziała mi też, że nieważne jakiego są wyznania - że mogą być nawet hindusami, ale i tak wszyscy są "tacy sami" - na początku się "przymilają", ale nie ma takiej opcji, żeby szanowali kobietę. U nich kobieta ma na nich pracować, a oni się ciągle bawią w męskim towarzystwie. Dla nich kobieta, to nie "człowiek", tylko "wół roboczy", który czasem służy im do zaspokajania się - kiedy tylko im się zachce (nie ma nic do gadania), gdy znudzi im się zabawa, gadanie z kolegami i odpoczywanie po takiej "ciężkiej pracy".
W Polsce odczułem, że tu bywa odwrotnie lub raczej tak, że wszyscy chcą się bawić, a brakuje tych, co chcą robić.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 7086
Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek

Proszę zalogować się aby zabrać głos na forum.
Jeśli nie masz konta, możesz w prosty sposób zarejestrować się.