Nowy temat | Spis tematów | Nowszy wątek | Starszy wątek |
Dojenie owieczek przez Kościół Katolicki. Przesądy KK | |
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1637 |
oldspirit
![]() |
Rozpoczęło się to od momentu, w którym podałem opracowania dotyczące przesądów w Kościele Katolickim
http://www.tajne.org/forum/read.php?f=1&t=2186&p=2 Właśnie dostrzegłem, że nie dopowiedziałem Bratu na ostatni post, który w tamtym wątku zamieścił. Czynię to obecnie:
Żeby to jedynie chodziło o przepych na plebaniach... Ok. - Wypisz proszę to co wg Ciebie pozytywne w Kościele, a ja pozwolę sobie do tego wszystkiego ustosunkować.
Tiaaa. Tym wspanialsi im więcej na tacę wrzucą. Tym wspanialsi im bardziej nieświadomi, im mniej poinformowani, im bardziej cierpliwi. Wtedy można doić i doić... Jestem ciekaw dlaczego Ty wciąż tkwisz w tej instytucji? Pozdrawiam |
||||
wendol
![]() |
Tak właśnie myślałem :)
Raczej do upierdliwości :) Mnie co najmniej nudzi, jak ktoś ciągle o tym samym... Jak będziesz tak naciskał, to tylko spowodujesz u ludzi jeszcze większą niechęć do tematu i swojej osoby. To tak, jak z Wroną i HAARP-em :) Jaki ona ma w tym interes już wiem, ale Ciebie chyba nie rozumiem. Może po prostu nie potrafisz porzucić czegoś, w co włożyłeś dużo czasu i energii... |
||||||
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
nicze
![]() |
Chyba tak. |
||
nicze
![]() |
Po to wkłada się w coś swój czas i energię żeby to było zrobione skutecznie
a niepowodzenia mnie irytują co łatwiej w życiu o niepowodzenie jak o skuteczne odniesienie sukcesu. Moje sukcesy okupione są raczej ciężką pracą. Jak to w życiu. Wolę widzieć pewne rzeczy dokładniej niż inni chcieli by widzieć. Inaczej widzi się cele i drogę. Porusza się też nie w tym kierunku co większość. pozdrawiam |
wendol
![]() |
Większość nie zawsze nie ma racji :) Dla mnie większość jest "głupia" w większości przypadków, ale czasem mają rację "przez przypadek" - o głębsze refleksje ich nie posądzam :) Gdyby większość była mądrzejsza, to ten świat by tak nie wyglądał, jak wygląda, a takie organizacje jak Kościół Katolicki nie miałby aż tylu wyznawców. Niestety, ale religia w tym wydaniu to... głupota, ciemnota i nawet Kościół o tym mówił ustami swoich papieży. Oni się śmieją, że ludzie są tacy głupi i cieszy ich, że dają się tak wykorzystywać. |
||
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
nicze
![]() |
racja statystyczna nie zawsze jest słuszna dla jednostek ona jest racją statystyczną.
tak ale na przypadek trudno liczyć po prostu szkoda życia na czekanie na trafienie szóstki w totka tylko trzeba "doginać" w znoju aby osiągnąć swoje cele. |
||||
wendol
![]() |
Nieraz starałem się coś osiągnąć i ciężko mi to szło, nie wychodziło, męczyłem się, a problemów po drodze było coraz więcej... Wreszcie mnie olśniło - a może nie tędy droga, a tak w ogóle, to przecież nie muszę tego robić :) Zauważyłem, że gdy obieram "właściwy kierunek", to wszystko mi sprzyja - zdarzają się tak niesamowite "zbiegi okoliczności", że trudno uwierzyć, że to przypadek :) Ezoterycy twierdzą, że to, co jest ci "pisane" przychodzi łatwo, a jak życie piętrzy przed tobą problemy, to znaczy, że chce ci pokazać, że nie tędy droga. Coś dla ciebie koziołeczku ta zabawa nie jest zdrowa... :) |
||
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
nicze
![]() |
coś w tym jest ale czasem też trzeba samemu decydować co w życiu chcieli byśmy osiągnąć A to trzeba pracować aby coś osiągnąć. Często zdolni ludzie nie wiele osiągają bo są zbyt zdolni za łatwo im coś przychodzi a potem podsumowując przebimbali swój talent a ci którzy byli mniej zdolni osiągnęli to co założyli. Oczywiście problem sensu tego co się chce. Nie, potem się sprowadzają tematy do tego co kolega 79.. analizuje że jest problem umiejętności i problem na to papieru. Bez papieru na coś, krzywo na "ciebie" patrzą bo kto weźmie odpowiedzialność że nie jesteś inżynier tylko samouk i coś tam działasz w firmie. Tak może cię zatrudnić tylko właściciel a i tak może się zdarzyć że zakombinuje żeby cię orżnąć bo jesteś bez papieru. A już jak cię przyjmują ot tak zadaniowo i coś jest już skończone to wychodzi "murzyn zrobił swoje murzyn może odejść". Czyli nie uważam że do końca takie chodzenie na łatwiznę że samo przyjdzie że otworzy się przed nami właściwa droga to jest oczywiste. Takie rzeczy możesz mówić koledze 79.. "nic nie rób, samo przyjdzie" uwierzy, raczej nie z przerysowania jakie teraz uczyniłem wychodzi absurd. Wszyscy wiemy że tak nie jest, że osiągamy coś pracą nie umiem, ale się nauczę może przeznaczeniem jest też ponosić takie upadki próbować się podnosić i szukać czegoś innego jako drogi. Upraszczasz zbyt często sprawy do miejsca gdzie przestają mieć sens. Ja tam wcześniej mówię o problemie wyciągania wniosków nawet jeżeli coś jest tylko hipotetyczne jeżeli z tej hipotezy wyłania się trafny obraz w sensie że prawidłowo opisują kolejne zdarzenia sytuacje podchodzenie do sprawy na zasadzie "wyparcia" nie może tak być bo cały obraz mi się wali oznacza tylko że musiał się zwalić i trzeba przyjąć założenia trafniej na daną chwilę oddające rzeczy które zdarzają się w rzeczywistości. Jeśli wymyślisz, ktoś wymyśli coś doskonalszego to będziemy się posiłkowali tymi lepiej tłumaczącymi sprawy założeniami. tak ale ten obraz który teraz analizuję jako bardziej tłumaczący to co widzę nie musi być prawdziwy. Tylko dowód na jego błędność nie został mi przedstawiony. Pozdrawiam. |
||
wendol
![]() |
Wiadomo, że samo nic nie przychodzi - zawsze mniej lub więcej pracy trzeba włożyć. Zależy jak dużo i czy to się z różnych względów opłaca.
Ty pewnie masz dużo czasu, więc tego akurat czynnika możesz nie brać pod uwagę, a nawet lepiej, jak Ci coś dużo czasu zajmuje :) Tylko, że są takie rzeczy, których nie osiągniesz, nawet gdybyś im poświęcił nie wiadomo ile czasu, bo nie czas jest tu problemem, tylko "kierunek" :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
yohanna22
![]() |
Z tym sie do konca nie zgadzam bo mi dobrze zawsze szlo. Moim problemem byli ludzie, ktorzy na zywca i prosto w oczy wbijali mi noz w plecy zebym upadla. I w koncu im sie to udalo. Napewno sie za kazdym razem bardzo cieszyli. |
||
tajne.tarot-marsylski.pl
|
|
yohanna22
![]() |
Ja znam odpowiedz na to jak uniknac tego problemu, ale nie mam pomyslu:(
|
nicze
![]() |
nie zawsze się opłaca czasem robimy coś dla własnej satysfakcji. Zrezygnowałem za gonieniem za wszystkim bo czasy są takie że jest mnóstwo ludzi zdolnych i to co robią robią perfekcyjnie. I tematów jest mnóstwo Mając średnie zdolności, może czasem niskie w jakimś kierunku nie dogonię ich poziomu. Nikt nie jest doskonały, to tylko droga do celu. Wypełnienie sobie czymś czasu życia, czymś sensownym. Tak jak koleżanka tu przedstawia swoje spostrzeżenie niektórym podnosi się ich poziom siebie jak kogoś zdołują Wygodniejszy sposób niż pracowanie nad sobą. Lenie prymitywne niekiedy są, daje im "szczęście" jak unieszczęśliwią innych. Ale to jest wbudowane kulturowo na zachodzie jest więcej rywalizacji i tam mają wbudowane bardziej pęd własny do wielkości. Żeby zgnoić innych też, ale tam nie ma podejścia tylko "niech sąsiadowi zdechnie ta krowa a mi krowa nie jest potrzebna" Tylko ja chcę mieć sto a on niech ostatecznie zostanie przy jednej jak nie będzie mi to przeszkadzało. Jak będzie przeszkadzało to zlikwiduję jemu tę krowę, nie ma wybacz. a do tego czasu kiedy mi to nie będzie przeszkadzało to mnie nie interesuje bo szkoda czasu. Dlatego zachód usunął nam cały ten przemysł który uważał za zbędny. Po co mamy robić konkurencję. Poza tym że najlepiej zarabia się na handlu i na brakach czegoś bo wtedy wyższa cena jest. Z tego powodu nie można komuś pozwolić na samowystarczalność i dlatego komuś musimy przywiązać kamień u szyi. pzdr |
||
yohanna22
![]() |
Ja bym raczej powiedziala ze jest duzy podzial klasowy;) Mieszkam w kraju pelnym emigrantow, a emigrant zawsze byl do wyzysku i kopania. Najbardziej to widac przed wyborami. Jednak jest tutaj sporo dobrych ludzi trzeba ich tylko znalesc, a w korporacjach czy to w Polsce czy w Chinach rywalizacja zawsze bedzie. |
||
nicze
![]() |
w Polsce dajemy się wbijać w poczucie niedowartościowania
tak podział klasowy to jest to oni nie mają przeoranego społeczeństwa do korzeni ktoś kto z pokolenia na pokolenie ma poczucie wartości pamięć korzeni inaczej wybiera drogi, bardziej planuje na przyszłość i to w perspektywach większych niż 5 lat tylko dajmy na to 100, dla wnuków. W takiej perspektywie bardziej można budować większe przedsięwzięcia. |
wendol
![]() |
Głupia duma narodowa i kompleksy od stuleci... http://www.ebaumsworld.com/audio/play/80938166/ Funky W Polsce kwestie narodowe jakimś dziwnym trafem zostały zagospodarowane przez grupy o mentalności kościółkowej. I co z tego wyszło? Bylejakość i kicz łagodnie mówiąc. Jak już komuś nie pozostaje nic, czym mógłby się "szczycić", to skupia się na "korzeniach" :) I na sukcesach sportowych :)) https://www.youtube.com/watch?v=Iq1g7VrFKjE Może już dosyć zastanawiania się nad przeszłością, martyrologią itp. i warto wreszcie pomyśleć o przyszłości? Wiecie, co mi się chyba najbardziej nie podoba w Polsce? Ta cała powaga, patos i sprzeczanie się o nieistotne rzeczy. Jakaś aborcja, deklaracje wiary, gender, homofobia... Ile można? Niedobrze się robi. I skąd ta chęć do wpieprzania się w nieswoje życie i do "nawracania"? Przede wszystkim przez religię katolicką, która poczyniła ogromne spustoszenia w psychice ludzkiej - jest źródłem kompleksów i braku tolerancji. I nie myślcie sobie, że jak uważacie się za "niewierzących", to was to nie dotyczy. Religia i atmosfera tego kraju i na was odcisnęły swoje piętno - nawet nie wiecie, jak tym przesiąkliście. A teraz zastanówcie się, dlaczego za granicą ludzie nie dowierzali, że jestem Polakiem, a w kraju przez wielu jestem uważany za "kosmitę". A czy czuję się Polakiem? Jak patrzę, co ludzie wyrabiają na tzw. świecie, to nie czuję się nawet człowiekiem - czuję się tu obco. I w ogóle nie podniecają mnie zabawy, które większość rajcują. Od dziecka tak mam. Takimi głupotami ludzie żyją, że... można się tylko dziwić tym absurdom. http://www.ebaumsworld.com/audio/play/84255899/ A jakie dzisiaj święto mamy? Święto Wojska Polskiego? Nie tylko :)) |
||
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
nicze
![]() |
Bo chodzi o to żeby nikt nic nie osiągnął w sensie samodzielności. Kościółkowe przeradza się w kościółkowe nawet nie powinno być wysokiego lotu bo "klienci" by podnosili swój poziom intelektualny a o to nie chodzi bo dostrzegli by że kościół jest sztuką dla samego siebie a reszta jest dodatkiem czymś na czym można żerować w celu osiągnięcia swojej wielkości.
ale czy załamywanie rąk nad tym bez pokazywania czemu to służy nie jest tylko sytuacją wspierania takiego stanu. Problem widzę w tym że w takiej krytyce nie ma "naukowej" analizy, jakiejś analizy. Nawet jakby ta analiza była nie trafiona to moim zdaniem była by poszukiwaniem drogi wyjścia naprawy sytuacji. Ale może ktoś nie chce naprawiać sytuacji Pokazanie beznadziejności jest wbiciem wtedy w beznadziejność A wtedy można wskazywać "swoje drogi" kościół robi to samo tylko taka czyjaś droga nie musi być dostępna dla innych. Rzadko kto ma możliwość podróży astralnych czy innych percepcji. Kolega patrzy na świat swoimi oczyma innych to widzenie nie przekona bo każdy ma swoją percepcję i swoją drogę. Potem trzeba koledze wskazywać że upraszcza i ogółowi nie można mówić że coś samo przyjdzie trzeba wybrać cel i do tego dążyć. Jak się coś znaczy w jakimś temacie choćby w jego hobby zadbanym ogródku jakiś tam zbiorach perfekcyjnie urządzonym domu to taka praca przekłada się na to że człowiek dany nie wybiera byle jakości. Kościólkowość daje złudna nadzieję że będzie inaczej lepiej na zasadach oczywiście że wszyscy jesteśmy ubodzy i biedni ale każdy ma po równo co takim ludziom może się podobać dla tych którzy chcieli by mieć więcej od innych jest inna opcja są partie i partie mówią jak my będziemy u władzy to będzie lepiej oczywiście nam w pierwszym rzędzie dla was nie musi tego dobra starczyć bo przecież wszystko jest ograniczone -rozumiecie- ale będziemy się starali. Są autorzy i teksty które wskazują że niby są różne opcje polityczne ale jak wziąć efekty ich działalności to efektami się nie różnią zawzięcie się kłócą a a na końcu czy jedni czy drudzy mają władzę to dla prostego człowieka efekt jest ten sam. To co napisałem powyżej nie ma specjalnego sensu to powinno być oczywiste samo przez się. Kolega w swoich wypowiedziach stara się nigdy nikomu nie narazić niby mówi że coś jest takie sobie ale nie chce trafić w to dlaczego mogło by być inne a dlaczego nie jest inne. ....może trochę satyry... Przyjechał rodak z zagranicy i taksówkarz wiezie go obok sejmu a przez otwarte okno słyszy sto lat, sto lat. Pyta się taksówkarza kogo tak fetują w sejmie Taksówkarz na to "a to głosują nowy wiek emerytalny" to kiedyś już przytaczałem ten kawał. myślę że fajny film, mi się podobał http://kulturaonline.pl/stulatek,ktory,wyskoczyl,przez,okno,i,zniknal,tytul,artykul,18474.html |
||||
nicze
![]() |
Ktoś pracuje na budżetowym etacie
i teraz jakby w życiu wskazywał postawy typu jak naprawić kościółkowość by miała bardziej ludzki wymiar to mogło to się średnio zakończyć w kategoriach pracy Byłby problem byłby oddalony na boczny tor albo byłby wyssany do pracy nad celami komuś służącymi a nie koniecznie jego własnymi. Budżetowość wymaga zajmowania takiego stanowiska jak najlepiej zaprezentował Bolek "jestem za a nawet przeciw" czyli może się wypowiadać że jest tak sobie a dawać wskazówek jak to skutecznie zmienić już nie. Bo tu są takie schematy jakie są i nikt nie chce zmian. To jest główny problem. Im mniejszy jest twój poziom dla kościółka to tym lepiej bo nie trzeba się wysilać na kazaniach. Lepiej jak pijesz, bijesz żonę, trochę kradniesz bo wtedy "jesteś normalny" masz się z czego spowiadać czy walczyć z wiatrakami masz nie osiągnąć celu nie dotrzeć do końca drogi żebyś nie przejrzał na to że straciłeś czas na rzeczy średnio istotne. Można życie było przeżyć inaczej. Jak nie pijesz jesteś zamożny masz hobby to z czym kościół do ciebie trafi czy inna instytucja marnująca twój czas. Instytucje nie lubią jak ktoś jest na nie oporny bo ma swoje zdanie. pzdr |
nicze
![]() |
Mamy w sensie ogół chęć żeby było dobrze
ale to jakoś zawsze jest zagospodarowane przez kogoś tak żeby nie było najefektywniej, najlepiej dla nas. Nie można wskazywać że duma narodowa jest głupia ta duma została nadmuchana od tej strony która kieruje nasze działania w bez sens. Taka duma powinna być wykorzystywana do osiągnięć gospodarczych czy naukowych. Założyliśmy że coś ma być zrobione to robimy a wykorzystywana jest trwoniona do obrony dziwnych postaw choćby pseudo religijnych aborcja czy jakieś inne to tworzenie problemu żeby znaleźć z góry wiadomy ratunek. Tak ale jeśli ksiądz przychodzi po kolędzie do domu w którym jest "normalnie"życie płynie spokojnie to on jest biedny bo nic nie może zaoferować, obrazek a jak piją i biją to już jest inna jakość. Można odetchnąć pełną piersią. Nie ma lepszego miejsca dla zła niż kościół. Pozdrawiam |
Wrona
|
List otwarty do Episkopatu Polski-AD2014
Lipiec 2014 roku List otwarty do Episkopatu Polski. Czcigodni Księża Biskupi, Pasterze Narodu Polskiego! Mija właśnie ćwierć wieku, kiedy to z Kościoła w Polsce spadły więzy nałożone Nań przez komunistyczny reżim PRL-u. Od tego momentu, jako pełnoprawny podmiot polskiego społeczeństwa, mógł Kościół nieskrępowanie realizować swą misję duszpasterską, społeczną, kulturową i polityczną w naszym państwie. Pamiętając o wielowiekowej maksymie, że polski kościół jest zawsze z Narodem, katolicy III RP z nadzieją zwrócili się w Jego stronę. Oczekiwania były tym większe, że na Stolicy Piotrowej zasiadał Papież Polak. Rozbudzone nadzieje Polaków rozciągały się oczywiście na wszystkie sfery życia Narodu, tak materialne, jak duchowe. Niestety, z perspektywy lat widać wyraźnie, że nie zostały one ziszczone. W krótkim czasie władzę w państwie zmonopolizowała elita polityczna z komunistycznymi lub agenturalnymi korzeniami, o bardzo wątpliwej kondycji moralnej i silnych powiązaniach z zachodnim establishmentem. Zlikwidowano polską realną gospodarkę poprzez złodziejską prywatyzację, zastępując ją modelem kolonialnym. Wtłoczono nasze państwo w struktury Unii Europejskiej, likwidując de facto i de jure polską niepodległość. Do cna zdemoralizowano polskie społeczeństwo, promując tak zwane „wartości europejskie”. Spowodowany tą sytuacją niekończący się strumień emigracji spauperyzowanego społeczeństwa, nosi wszelkie znamiona tego, co określa się mianem „miękkiego ludobójstwa”. Wysoce wyrafinowana, zmasowana propaganda polskojęzycznych mediów korporacyjnych, otumaniła i w dalszym ciągu otumania społeczeństwo, ukrywając przed nim niepokojące fakty. Co gorsza w tą propagandę wpisują się również katolickie media. Wydawałoby się, że w takiej sytuacji głos Kościoła powinien gromko rozbrzmiewać, uświadamiając społeczeństwu te gorzkie prawdy. Przez ćwierć wieku oczekiwaliśmy tego z rosnącą niecierpliwością. Niestety oczekiwania te nie zmaterializowały się. Poza niekiedy enigmatyczną krytyką poszczególnych wydarzeń lub trendów, społeczeństwo nie uzyskało nigdy od swych Pasterzy jasnej, klarownej i całościowej oceny otaczającej je rzeczywistości. Zamiast tego rozbuchano w nim emocjonalny kult Karola Wojtyły, którego długi pontyfikat nie został nigdy krytycznie przeanalizowany, a którego aspekt polityczny (integralnie związany ze sprawowaną funkcją), może wzbudzać poważne wątpliwości. Narastająca dynamika wydarzeń politycznych, a w szczególności konflikt ukraiński, który stanowi dla Polski bezpośrednie egzystencjalne i moralne wyzwanie, zmusza do przerwania pełnego niecierpliwości wyczekiwania na reakcję Kościoła i skorzystania, w duchu chrześcijańskiej pokory, z prawa danego nam przez Zbawiciela, do napominania błądzących braci w wierze. Zarówno Wy, Czcigodni Pasterze, jak i my owieczki, jesteśmy równoprawnymi członkami Mistycznego Ciała Chrystusa-Kościoła. Jednakowoż, na Was ciąży odpowiedzialność nie tylko za zbawienie własnych dusz, ale i tych owieczek, które wam podlegają a często bezgranicznie ufają. Z tego powodu należy zwrócić Wam uwagę, na grzech zaniedbania, który popełniacie, zachowując milczenie w obliczu narastającej lawinowo agresji zła. W kontekście aktualnie rozwijającego się konfliktu Rosji z zachodem, jedno nie podlega żadnej dyskusji. O ile Rosja przynajmniej formalnie deklaruje wolę respektowania Boskiego prawa naturalnego, o tyle zachód instytucjonalnie promuje antywartości i przymusza poszczególne państwa do ich czynnego wprowadzania w życie, a opierających się temu procesowi, dyscyplinuje wszystkimi dostępnymi metodami. W obecnym wieku informacji, powszechnym dostępie do Internetu i telefonii komórkowej, umożliwiającej każdemu, w każdym miejscu i czasie rejestrować zachodzące wydarzenia, można poza wszelką wątpliwość weryfikować wszystkie ważne informacje oferowane przez media. Z tego powodu imperatywem wydaje się potrzeba wyjaśnienia, kto i w jakiej skali dokonuje zbrodni ludobójstwa na wschodniej Ukrainie i kto jest agresorem w tym grożącym wojną nuklearną konflikcie. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej opublikowało niedawno pierwszy tom „Białej Księgi”, dokumentującej zbrodnie dokonywane przez tak zwane „pro-europejskie siły” na etnicznych Rosjanach zamieszkujących Ukrainę. Ze względu na politykę władz III RP, zbrodnie te dokonywane są również w imieniu Polski i Polaków. Z powodu czynnej współpracy greko-katolickiego kleru z banderowskimi neonazistami, zbrodnie te dokonywane są także w imieniu Kościoła Powszechnego. Jeśli, zgromadzony we wspomnianej księdze, materiał faktograficzny jest falsyfikatem, to hierarchia Kościoła powinna poinformować o tym wiernych, aby nie błądzili ci z nich, którzy autentycznie poszukują prawdy. W sytuacji, gdy zarówno polskie instytucje państwowe, jak i polskojęzyczne media, pozbawione są jakiejkolwiek wiarygodności, nasz Kościół pozostaje jedyną niezależną organizacją, która posiada narzędzia do weryfikacji wszelkich palących zagadnień, takich jak: szerokiej pauperyzacji społeczeństwa, które nie stać na utrzymanie dzieci, coraz bardziej bogacącej się nielicznej „elity”, stopnia depopulacji III RP spowodowanej „miękkim ludobójstwem”, czy kondycji cywilizacyjnej młodego pokolenia, nieustannie demoralizowanego. Intencją niniejszego listu jest apel, o podjęcie analizy sytuacji w kraju, przedstawienie Polakom klarownej oraz pozbawionej niedomówień oceny i zaproponowanie kroków naprawczych, także w zakresie realizacji polityki, rozumianej jako dbanie o dobro wspólne. Z wyrazami należnego szacunku, Dr Ignacy Nowopolski Za: http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/597121,list-otwarty-do-episkopatu-polski-ad2014 |
wendol
![]() |
Abstrahując od jakości merytorycznej tego "listu", to nie ten adres :)
Kościół współpracował zarówno z faszystami, jak i później wspierał różne junty wojskowe i dyktatorów. Jeśli chodzi o komunę w Polsce, to zasługi Kościoła w walce z tym reżimem są przeceniane. Prawda jest taka, że Kościół oferował "studzenie" nastrojów społecznych w zamian za różne przywileje dla siebie. Tak więc "społeczna misja Kościoła" to mit - Kościół będzie popierał wszystko, z czego ma zyski, a dobro człowieka mają... wiadomo. Powiem więcej - statystyki jasno pokazują korelację między poziomem życia ludzi, a ich "religijnością" i wynika z nich, że im człowiek bardziej zadowolony z życia, tym mniej chce mieć wspólnego z Kościołem. Wynika z tego, że Kościół nie powinien być zainteresowany poprawą warunków egzystencji ludzkiej, tylko czymś całkowicie przeciwnym. Przecież ich filozofia się na tym opiera - jak będziecie cierpieć na Ziemi, to po śmierci czeka was nagroda :) Kościół traktuje wręcz cierpienie i umartwianie się jako cnotę :) W ogóle co to za pomysł, żeby zwracać się do Kościoła o wsparcie? :) Przecież oni są od wykorzystywania człowieka, a nie od pomagania :) Wolą się układać z rządzącymi, wpływowymi, bogatymi, a nie z biednymi. I nie zapominajmy, że Kościół jest "korporacją międzynarodową" i mają na względzie swoje globalne interesy watykańskie, a ich polityka na danym "podwórku" ma na celu lepsze "zainstalowanie się" w danym kraju - osiągają to przez mydlenie ludziom oczu i obiecywanie raju, ale na tamtym świecie, zaś o swoje materialne interesy dbają na tym świecie dojąc owieczki ile wlezie :) |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
Wrona
|
Tak to wlasnie z biska wygladalo i wyglada !!!
|
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1637 |
Nowy temat | Spis tematów | Nowszy wątek | Starszy wątek |