Nowy temat | Spis tematów | Nowszy wątek | Starszy wątek |
kiedy UFO przybedzie? | |
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1658 |
maritus6
|
kiedy UFO przybedzie?
|
wendol
![]() |
Nicze trafił w sedno.
I jeszcze wmawia się ludziom, że to jedynie słuszna droga i straszy się ich przed odejściem od utrzymywania molocha. Nie wiem, co niby Kościół dobrego robi - mącą tylko, kręcą, stwarzają sztuczne problemy, a później udają, że chcą je rozwiązać, co uzasadnia ich istnienie. Są jak strażak, który najpierw podpala, by później gasić... ale nieskutecznie. Ze zwichniętą przez Kościół psychiką (liczne kompleksy, lęki, brak zaufania do siebie i drugiego człowieka) to dopiero człowiek ma problemy i staje się nieznośny dla innych - z takim kimś nie idzie szczerze, poważnie, głęboko porozmawiać (można tylko blablać o pogodzie i innych neutralnych, nic nie wnoszących tematach), bo możemy mu nadepnąć na jeden z licznych odcisków, a wtedy to dopiero niemiły się może zrobić - przy braku argumentów nazwie nas bezbożnikiem, człowiekiem bez zasad, bez moralności, komuchem... i koło się zamyka. Powie, że jest lepszy, bo chodzi do kościoła, a że nic dobrego z tego nie wynika, to już nie zauważy, bo przecież swoje robi - wypełnia obowiązek, więc zostanie "zbawiony". O pracy nad sobą, o rozwoju, o odpowiednim stosunku do bliźniego takie osoby nie słyszały lub nie rozumieją co to oznacza. |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
Ancik1410
![]() |
O takich rzeczach takie osoby prawią morały innym. |
||
wendol
![]() |
Chcą być lepszymi, ale nie tędy droga - Kościół im w tym nie pomoże, a wręcz przeciwnie - pogłaszcze tylko po główce (jak wieczne dzieci), rozgrzeszy, że jesteście wiecznymi grzesznikami, istotami marnymi i nic na to nie poradzicie - przyjdźcie za tydzień i dalej klepcie jakieś formułki z których nic nie wynika, jak tylko utrzymywanie was w małości, w niewierze w swoją siłę. Już jako dziecko zauważyłem ile jest sprzeczności w kościółkowej paplaninie i niedobrze mi się tam robiło, więc przestałem tam chodzić. Powiem szczerze - dla mnie to czarna magia i oni tylko zwodzą ludzi, zabierając im energię, ucząc bierności i małostkowości - skupiania się na pozorach, na rzeczach nieistotnych, podczas, gdy podstawa problemu jest podtrzymywana przez Kościół, by ludzie nie wyrwali się z marazmu. |
||
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
Ancik1410
![]() |
W dzieciństwie bałam się kościołów. Wewnątrz żle się czułam. Mimo wysokich sklepień przytłaczały mnie wszystkie ściany i stropy. Miałam wrażenie, że chcą mnie zgnieść. Robiło mi się słabo i duszno. Omdlenia w ogóle zdarzały mi się często, ale to w kościele najczęściej słabłam i spadało mi ciśnienie do możliwie niskiej granicy.
Dopiero w dorosłym życiu pozbyłam sie uprzedzeń i przestało mi to "coś" w kościołach przeszkadzać. Podobnie z cmentarzami - ale to inna historia. :) |
wendol
![]() |
Mi w kościele chciało się po prostu rzygać, podobnie jak w obecności ludzi, którzy kłamali.
Nie było mi słabo, ani duszno, (omdlenie nigdy w życiu mi się nie zdarzyło) - raczej "cholera" mnie brała :) Że pokojowo byłem zawsze nastawiony, to żadnemu księdzu nigdy nie "przypierdoliłem", choć spokojne (z mojej strony) dyskusje się zdarzały, przy których jednak księża się denerwowali, po czym uciekali. Na dzień dzisiejszy nie muszę nawet nic mówić - wystarczy głębokie, spokojne, bardzo uważne spojrzenie prosto w oczy... - próbuję ich "prześwietlić", bo nie mogę ich zrozumieć. Przeważnie uciekają, ale kiedyś taki jeden ważny, który mi bierzmowania udzielał (musiałem zaliczyć na szybko przed samym ślubem), jak spojrzał w moje oczy, to się wzruszył (z zachwytem było to połączone), ale ten starszy ksiądz (miał jakiś tytuł, ale ja się na tym nie znam) był pozytywny i na mnie też dobre wrażenie zrobił (miał dobroć w sobie połączoną z głębokim zrozumieniem) - tacy też w tej instytucji się zdarzają. |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
Wrona
|
Kiedy UFO przybedzie ?
|
wendol
![]() |
Dziś w pracy przeprowadziłem mały "test" - "sprzedałem" kilku osobom informację o ujawnieniu przez FBI, że w Roswell rozbiło się prawdziwe UFO i były tam ciała kosmitów. Reakcje były łatwe do przewidzenia...
1. No co ty Darek - nie ma żadnego UFO :) 2. Cisza... po czym zmiana tematu. 3. Komentarze typu "onetowego"... - ogólnie "polityczne", że to u Ruskich było i niedawno też tam pod Smoleńskiem jakiś samolot się rozbił... Były też bardziej sensowne komentarze: 1. Wierzę, że są jakieś inne cywilizacje w kosmosie, ale do nas nie przylatują, bo za daleko mają (tu tekst o odległościach liczonych w latach świetlnych). Ja na to, że przynajmniej fizycy teoretyczni mówią o zaginaniu czasoprzestrzeni i o podróżach "na skróty"... To chyba Darek "Star Treka" się naoglądałeś. 2. To już wiemy, do czego mamy dążyć (chyba najbardziej sensowny komentarz). Ja na to, że może rozwiniemy do tego stopnia technologię, o ile się wcześniej sami nie pozabijamy. Reakcja rozmówcy to pełne zrozumienia potakiwanie głową (w domyśle - "no niestety") i sensowne nawiązanie do tego, co się w Japonii dzieje. Ten ostatni rozmówca, to taki niby "sceptyk", ale o najbardziej trzeźwym podejściu, więc pociągnąłem z nim dalej temat ujawniania różnych rzeczy przez wojsko, FBI i inne służby... 3. Jedna dziewczyna też fajnie zareagowała: "przecież wiadomo o Roswell, a oni dopiero teraz się przyznali?". Odpowiedziałem, że już musieli oficjalnie to przyznać, bo 50 lat minęło. No fajnie, ale dlaczego nie mówią o tym wszędzie, nie piszą na pierwszych stronach gazet? Jeszcze za wcześnie i ludziska by mieli z tym jakiś emocjonalny problem? A Ty Gośka nie trolluj. Napisz przynajmniej, o co Ci chodzi. |
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
Liszaj
![]() |
Kiedy zaproponowano mi szkolenie psychotroniczne, przez długi czas patrzyłem na swojego "nauczyciela", trochę jak na idiotę. Poczuł się tym urażony (jak się okazało, parał się czarną magią) i dał mi takie dowody, po których przeciętny człowiek jest później, co najmniej niestabilny psychicznie.
Ludzie są ograniczeni swoją wiedzą, doświadczeniem i wdrukowanymi programami społecznymi, dlatego nie mogą jednoznacznie potwierdzić bądź zaprzeczyć, choćby przed sobą samym, jeżeli się z tym nie zetknęli. Potrzebują dowodu, jaki obejmuje zakres i częstotliwość jedynie materii fizycznej. Nie znają innych metod i narzędzi. Mają wąski kanał świadomości który przetwarza małą ilość danych. Nie zdają sobie sprawy z tego że wiele niszczących programów, takich jak poczucie winy, ma się u nich dobrze i nadal funkcjonuje. Nawet jeżeli świadomie to odrzucamy, to i tak wdrukowane programy społeczne w latach dziecięcych, wciąż stanowią podświadomą matrycę w przejawianiu naszych reakcji. Gdyby Jaźń ludzka była spójna, zsynchronizowana, nie było by bariery, pomiędzy świadomością i podświadomością. Gdyby porównać czarną energię, do dymu z komina, to każdy kościół, byłby wielką hutą z kominem. Ludzie oplatają je strachem, trwogą, zmartwieniami, uległością. Wysysają z nich życie i napełniają większą dawką czarnej energii. Tak można scharakteryzować to, czym się zajmują. |
Liszaj
![]() |
Hmm, odnośnie ego. Wiadomym jest że stanowi wentyl bezpieczeństwa, nim wpuścimy jakieś treści do umysłu i uznamy za własne. Zawsze jest "Ja, kontra reszta świata", która toczy ze mną ciągłe bitwy, wymuszając stałą czujność. Rzeczywiście ma to sens, jeżeli każdy myśli tak samo, wtedy stanowi to ochronę w tych realiach. Wtedy założony z góry brak zaufania do innych, nadzoruje nas do końca życia i jest postrzegany jako coś "normalnego".
Nie może to zaburzać podstawy, która stanowi korpus, na którym zbudowano wiele konceptów myślowych, łącznie z tymi narzuconymi, społecznymi i wdrukowanymi z nauk kościoła. Wspominam o kościele po raz kolejny, bo nie ma u nas silniejszej "stacji nadawczej", która wdrukuje negatywne treści do podświadomości w latach dziecięcych. Nie można się ich pozbyć w inny sposób, niż podjąć pracę z własną podświadomością. Co jest złożone, wymaga cierpliwości i doświadczenia specjalisty. Egoizm pozwala również na rozgoryczenie, żal, agresję. Niektórzy bronią się w ten sposób, bo nie potrafią inaczej, często nie są nawet świadomi że mogli by inaczej, bo brakuje im refleksji nad sobą. Oprócz projektowania własnych stanów emocjonalnych na innych (obarczania innych winą), dochodzi do tego podsyłanie czarnej energii. Żeby zachować obiektywizm, muszą zrobić jedną rzecz - założyć, że się mylą. Tylko problem polega na tym, że w momencie takiego założenia, sami obarczyli by się winą. I choć nie jest to obiektywne, to i tak nie da się inaczej, w pierwszej fazie zrozumienia siebie. Nie każdy potrafi zrobić to małymi kroczkami. Dla niektórych musi to być przeskok od "moje na wierzchu", do "cudze na wierchu", nim przejdą to etapu, założenia że "prawda" leży po środku, a nawet jest ich więcej i nie wykluczają się, a uzupełniają. |
tajne.tarot-marsylski.pl
|
|
wendol
![]() |
|
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
rosomak
![]() |
Widzisz Darek, to jest jeszcze jedna kwestia która mnie wyprowadza z równowagi. Chce Wam się rzygać od samego patrzenia na kościół a jednocześnie przyjmujecie sakramenty i założe się że swoje dzieci też ochrzciłeś a następnie poślesz do komunii. Toz to zakrawa na hipokryzję pierwszej wody. Z jednej strony rozumiem, a bo to rodzina, a to żeby dziecko w szkole nie czuło się wyobcowane ale gdzie tu konsekwencja. Kłuci się to z tym co myślę a tym co robię a to z kolei rodzi frustrację. Ludzie w większej części nie chcą lub nie mają czasu poszukiwać własnej wybranej drogi a Wy chcecie im odebrać tę jedyną którą znają nie dając nic w zamian. Co złego jest w przykazaniach nie kradnij, nie zabijaj?- Są to uniwersalne prawdy- w naszej kulturze wplecione są w system religii chrześcijańskiej- Zburz dom a cenne sprzęty które się w nim znajdują też ulegną zniszczeniu. Nieliczni wyniosą dobytek z pożaru- reszta zostanie na lodzie dopóki nie zajmie się nimi kto inny- a jaka jest alternatywa? Islam? Co do innych kwestii powiązanych :
Prawdziwymi wrogami ludzi nie jest religia ale korporacje które sterują naszym życiem. Strach, zwątpienie, trwoga pochodzą z zupełnie innych źródeł. Zapytaj matki wychowującej samotnie dziecko czego się bardziej boi- księdza czy komornika który przyjdzie odebrać jej ostatni grosz. Zapytaj staruszka który w lombardzie zastawia ślubną obrączkę bo brakuje mu z głodowej emerytury na lekarstwa które obłożone są kilkutysięcznoprocentowymi marżami. Płacimy podwójne a czasami nawet potrójne podatki okradani przez państwo które powinno nas chronić a które w rzeczywistości kombinuje tylko jak nas wszystkich jeszcze bardziej pognębić. I nie jest to symboliczna złotówka którą ewentualnie wrzucisz na tacę w kościele ale grube tysiące od płacenia których nie ma ucieczki! |
||||
zbyszek123
![]() |
troszke jak umrzeć tym kim się było i narodzić na nowo często powtarzam że zacząć trzeba od akceptacji siebie, własnych ułomności i wiedzy o własnej omylności
mimo wszystko pojawia mi się sceptycyzm- który co prawda nie godzi w istnienie obcych cywilizacji i dowody na ich obecność tu na ziemi pojawia mi się w myśli często słowo eksperyment -co gdyby były podstawy sądzić że np. u ruskich wylądowało ufo wiadomo- przeskok technologiczny więc można by poprzez podobną mistyfikacje dać światu wiadomość że i my TO mamy- może nawet spróbować zkonfrontowac wyniki badań by uszczknąć wiedzy nie wykluczone że profesjonalizm wykonania pewnych sytuacji spowodował zatarcie dowodów na nieprawdę lub jej postrzeganie jako próbe zatarcia śladów, mataczenie i próbę ukrycia lub co jeśli istnienie ufo jest faktem lecz nie zbadanym i wiemy że prędzej czy puzniej dojdzie do takiej sytuacji w której dojdzie do konfrontacji w jaki sposób zebrać potrzebne informacje o zachowaniu sie ludzi służb,o potencjalnych zagrożeniach, wypracować odpowiednie strategie wytyczne- może to bytć troszke jak wyprawy nautiliusa w zdany, coś podobnego do wizualizacji
tu aż ciśnie się że to możemy być my za kilkadziesiąt/set lat jako turyści w czasie- a przecież NA WSZELKI WYPADEK procedury muszą być by kowalski był dalej ciemny i bubu |
||||||
Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi... |
zbyszek123
![]() |
może to że przykładowo z ust złodzieja czy mordercy to brzmiało by jak pruba monopolizacji własnej profesji i drwina choć nikogo nie obwiniam za nic konkretnie a hipotetycznie kościół w swej konsekwencji byłby ok gdyby nabierając doświadczenia w paleniu na stosie czarownic i heretyków, palił również konsekwentnie tych duchownych którzy zbłądzili z drogi duszpasterza i wyrządzili szkode i społeczeństwu i kościołowi dając dziś obraz instytucji która przywłaszczyła sobie wspomniane przykazania i dorobek a nie kultywowała pewne powołanie, dzieje się przecież to do dziś- piętnuje ludzi z ambony samemu czyniąc profanum więc jak to wygląda nie odwracamy sie od kościoła tylko od katolicyzmu i chorości struktór- i tak to trzeba rozumieć wszelkie negatywy trzeba stonowac- bo sytuacja zasłużona i to nie po Bożemu stąd tkwimy w sakramentach choć nie raz zęby zgrzytają i ręka świeżbi |
||
Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi... |
rosomak
![]() |
Już kiedyś pisałem że i mi nie podoba się się całą ta struktura kościelna, hierarchia i bzdurne nakazy czy zakazy.
Jednak powoli ta sytuacja się zmienia, w miarę jak wymiera stare pokolenie zastępowane młodszymi którzy być może będą bardziej odważni w pozbywaniu się tego co idiotyczne i szkodliwe( np. celibat) Nic nie jest stałe, wszystko ulega wpływowi czasu. Nie stać nas na wyburzenie tego kolosa więc może uda się go przebudować tak aby zaczął w końcu, jak to Darek trafnie ujął przynosić więcej zysków niż strat, tym bardziej że baza do tego istnieje- jest cała masa instytucji charytatywnych pod patronatem kościoła ale źle zarządzane częściej drażnią niż wykonują faktyczną pracę. |
rosomak
![]() |
Star trek- Next Generation, to mój ulubiony serial. Posiada jakiś taki uspokajający klimat dający nadzieję i wiarę w ludzki potencjał. |
||
rosomak
![]() |
Coś dziwnie się skopiowało- cytat pochodził z wypowiedzi Wendola
|
wendol
![]() |
Dla mnie to takie tam formalności :)
Zawsze mają wybór, ale jak wcześniej zauważył Nicze - Kościół daje im namiastkę i wszelkie poszukiwania mają już "z głowy". W dodatku są straszeni, żeby nie zbaczali z "jedynie słusznej drogi", bo wtedy Sodoma i Gomora, piekło itp. :) Kościół więc jest tu "zaporą". Ojcowie Kościoła - gnostycy też byli zwalczani przez Kościół, gdy już "okrzepł" i wytworzył silne struktury władzy.
Ale ja tych zasad uniwersalnych nie neguję - są one w każdym czującym człowieku i religijne nakazy i zakazy nie mają tu nic do rzeczy. Przecież mówiłem wcześniej, że chodzi o wpływ Kościoła na psychikę ludzi - o umniejszanie ich wartości i siły, i tłumaczenie (wbijanie do głowy, programowanie), że są słabi i że zawsze będą grzeszyć. Generalnie złe jest też pokazywanie jakichś zasad w formie zewnętrznych nakazów/zakazów i straszenie karą. Działania człowieka nie wypływają wtedy "z serca", ale ze strachu przed karą, podczas gdy przyjemność powinno sprawiać samo czynienie dobra i oglądanie radości bliźniego. Ale jak tu kochać bliźniego, skoro nie można mu ufać (sobie samemu też), bo jest słaby, grzeszny i możemy tu liczyć tylko na rozliczenie przez Boga? Jeśli sobie samemu nie ufamy, nie wierzymy, to co z bliźnim? - To samo i koło się zamyka. Kościół jest perfidny w tym, co robi, ale... daje nam Jezusa (przywłaszczyli go sobie) jako wzór cnot wszelakich. Tylko, że jest to znowu coś zewnętrznego, niedościgniony wzór, który tylko pogłębia naszą małość i bylejakość - w dodatku zginął za nasze grzechy, co dodatkowo wzbudza w nas poczucie winy i utwierdza w przekonaniu, że nie zasługujemy... Muszę dalej tłumaczyć? Kościół niszczy psychikę człowieka, a później mamy szereg problemów życiowych, ciągnących się przez pokolenia. Jest jakiś postęp? Jest tu coś do "wyremontowania"? Trzeba by odrzucić podstawy, dogmaty, na których Kościół się opiera i wtedy to się zawali... i dobrze.
Islam? A czy w naszej kulturze możliwy jest powrót do średniowiecza, do jawnych rządów Kościoła, do inkwizycji? Przyjęło by się? Nawet człowiek "zagubiony" nie pójdzie tą drogą - nie te czasy, nie ta kultura i świadomość, styl życia itp. Choć przyznam, że "kilku" by się znalazło :) I nie mów o symbolicznych złotówkach na tacę, bo dobrze wiesz, że nie o to chodzi. I dlaczego bronisz Kościoła? Boisz się, że bez niego ludzie popadną w... no w co? Jeśli tak, to Twoje strachy są zasługą Kościoła właśnie i jego programowania Twojej psychiki od dziecka. Człowiek jest z natury zły? |
||||||||
Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl |
rosomak
![]() |
Wiem że nie masz ale nie każdy potrafi oddzielić jedno od drugiego a tym najmniejrozwiniętym nie potrafiącym poszukać innego źródła trzeba zapewnić dostęp do cycka nawet gdy przez niestrawnosc mogą czasem nabawić się kolki.
Nie chodzi o wybór a o to że Chrzescijaństwo jakie by nie było już w czasie cytowanych przez Ciebie krucjat było murem o który rozbijały się zakusy na dominację w Europie muzułmańskich hord. Islam jest mocny i zwarty w swym radykaliźmie- Chrześcijaństwo upada podzielone i osłabione - Już teraz Europa nie potrafi się oprzeć jego wzrastającym wpływom. Z biegiem czasu zdobędą również poparcie polityczne- wszak panuje u nas demokracja, gdzie rządy sprawuje większość a stąd już niedaleka droga aby w Europie wprowadzić prawo koraniczne.
Właśnie z powyższych powodów- wole diabła znanego, który nie wtrąca mi sie w codzienne życie niż diabła który sprawi że będe się bał otworzyć usta by przez przypadek nie wymówić w niewłaściwym kontekscie imienia proroka za co utną mi głowę. |
||||||
zbyszek123
![]() |
i właśnie dlatego potrzeba świadomości i zmian w postrzeganiu jeśli kilku wariatów zacznie robić dym posypią się kamienie lub koktaile mołotowa za próbę wprowadzenia nowej ideologi w miejsce umarłej i po bulu- po ataku jaki by nie był, choćby w promocji i w transakcji wiązanej jeśli nie znajdzie posłuchu każdy nurt ideologiczny będzie musiał odejść i islam i każda inna brać ja miałem rosomak dokładnie takie same zdanie- postawić katolicyzm jako stracha na wróble- puki co działa- ale to nienawiść za nienawiść zmian w świadomości potrzeba i porzucenie ideologi nie potrzeba schematu wężyków i słomek do napicia się ze szklanki, można się męczyć- ale po co |
||
Życie to sen, z którego każdy z nas się kiedyś obudzi... |
rosomak
![]() |
Zgadzam się Zbyszku ale to na razie utopia. Z wróbla orła nie zrobisz. Wystarczy spojrzeć wokół siebie- lub chociażby poczytać fora żeby przekonać sie w jakim punkcie znajduje się większość społeczeństwa. |
||
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1658 |
Nowy temat | Spis tematów | Nowszy wątek | Starszy wątek |