Jestem niezalogowany   zaloguj mnie   /   rekrutacja


Forum - Świat Tajemnic


Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek
Dojenie owieczek przez Kościół Katolicki. Przesądy KK
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1637
Poprzednia strona | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | .. | 81 | 82 | Następna strona
oldspirit

24 lutego 2007

Rozpoczęło się to od momentu, w którym podałem opracowania dotyczące przesądów w Kościele Katolickim
http://www.tajne.org/forum/read.php?f=1&t=2186&p=2


Właśnie dostrzegłem, że nie dopowiedziałem Bratu na ostatni post, który w tamtym wątku zamieścił. Czynię to obecnie:
Brat:
Masz w pewnym sensie rację Old. Też mnie to złości jeśli chodzi o Kościół. Z drugiej strony dostrzegam również pozytywne dzieła Kościoła i nie patrze jedynie na "przepych na plebaniach". Mam nadzieję że i Ty czynisz pdobnie.

Żeby to jedynie chodziło o przepych na plebaniach... Ok. - Wypisz proszę to co wg Ciebie pozytywne w Kościele, a ja pozwolę sobie do tego wszystkiego ustosunkować.
Brat:
Kościół to plebanie dopiero na drugim miejscu. Na pierwszym miejscu w kościele są ludzie, a oni nieraz wspanialsi
potrafią być od "pereł" :D ;)

Tiaaa. Tym wspanialsi im więcej na tacę wrzucą. Tym wspanialsi im bardziej nieświadomi, im mniej poinformowani, im bardziej cierpliwi. Wtedy można doić i doić... Jestem ciekaw dlaczego Ty wciąż tkwisz w tej instytucji?

Pozdrawiam
 
Wrona
28 lipca 2013

Niemcy musza znowu cos knuc i na pewno knuja !!!!

Tyle wojen wywolanych przez W. Brytanie i USA oraz Rosje po II WS, nie przeszkadza ich narodom nosic swojego nazwiska ! Nikt nie ukrywa, za co jest odpowiedzialny i jakie sa tego konsekwencje.

Spadaj niemiecki pomiocie !!!!!!!!!!
 
nicze

28 lipca 2013

Wrona:

I to jest wzorcowe chrześcijańskie podejście do sprawy
tak trzymaj wrona
a nikt kto zajrzy na te forum
jak zobaczy twoje wpisy
to szybko się stąd zabierze

nie będzie w ogóle z kim dyskutować wymiana poglądów
która ma służyć jakiemuś innemu spojrzeniu na sprawy
nie tylko ze swojego miejsca siedzenia
akurat
dla zastanawiania się czy coś mądrego możesz wnieść bezpośrednio
to takie podejście nie ma sensu
tylko przez przekształcanie twoich wypowiedzi w ramach dosyć dziwnych "optyk"
twoje wypowiedzi coś wnoszą
badamy sobie zjawiska programowania ludzi
i jak można wychować kogoś na jednostkę kompletnie nie myślącą i sterowana pod progowo hasłami.
To się kłaniają te programy CIA z LSD
ale widocznie w komunie też były w sierocińcach jakieś podobne programy kontroli umysłu.
Zero myślenia.
I wszelkie formy rozmawiania i traktowania w sposób poważny to strata czasu.


Ludzie niezależnie od narodowości są albo mądrzy albo głupi
albo dobrzy albo źli
i tym podobne różnicowania zachodzą niezależnie też i od rasy.
Niemcy też w którymś miejscu byli Słowianami
którzy niestety wpadli pod władanie Watykanu

i tu bardziej jest kwestia mówienia dlaczego Watykanowi jest potrzebny taki świat
i dokąd jesteśmy prowadzeni.

Właściwie to już to wszystko omawialiśmy
i omawialiśmy anglosaskie źródła twojego finansowania.
Ale one są toż same z niemieckimi
czyli z filozofią Hegla uprawianą przez Watykan

dziel różnicuj i kontroluj oba przeciwstawne końce.

Tak iż bez mózgowe
jest jakieś wskazywanie że wszyscy wszczynają wojny
ale Niemcy są absolutnie najgorsi
nie podając przyczyny takiej interpretacji

Pozdro.
 
wendol

28 lipca 2013

nicze:
Tak iż bez mózgowe
jest jakieś wskazywanie że wszyscy wszczynają wojny
ale Niemcy są absolutnie najgorsi
nie podając przyczyny takiej interpretacji

Kiedyś Niemcy dali się we znaki Polakom (zwłaszcza Wronie), ale teraz bezapelacyjnie najbardziej wojownicze są USA.
Oczywiście zawsze mówimy o rządzących danym państwem, a nie o narodzie, bo wojny są jak wiadomo wbrew naturze ludzkiej - zabijać lubią tylko psychopaci i rządzący, czyli ogólnie psychopaci.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
nicze

28 lipca 2013

Jeśli wrona straciła rodzinę przez Niemców to
istotnie trudno to wybaczyć
ale trzeba nabrać dystansu
aby pokazywać jak to zaistniało że pchnięto ludzi do takiej sytuacji
że się bez opamiętania zabijali.
Puste namówienie do nienawiści nie zapobiegnie kolejnemu nieszczęściu.
To tym bardziej przybliży ściągnie jakieś nieszczęście.
 
wendol

29 sierpnia 2013

http://ryfinski.blog.pl/2013/03/19/niewiara-w-wiare/
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

9 września 2013

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/grzeszny-nuncjusz/902d4
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

8 października 2013

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/burza-po-slowach-abpa-michalika-wreszcie-wiemy-cholerne-bachory-molestuja-ksiezy/3g16q
KK to mistrzowie absurdu i wciskania ciemnoty - w dodatku myślą, że ludzie są głupi i wszystko bezmyślnie łykną, co im KK powie.
Dobrze, że tak myślą - niech dalej takie rzeczy gadają...
W sumie im się nie dziwię, że mają ludzi za idiotów, skoro przez całe wieki ciemnotę wciskali, a ludzie nadal do nich przychodzą.
Tak - dzieci po rozwodach (jak i przed) potrzebują miłości (a nie kłótni i awantur) - miłości, a nie seksu od księży!
Niedojrzali psychicznie dewianci - oto do czego prowadzi celibat.

http://chomikuj.pl/wendol/Dokumenty/Bez+Mi*c5*82osierdzia+-+JanaPaw*c5*82aII+-+Wojna+z+Ludzmi,3145154757.pdf
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

21 października 2013

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/papiez-franciszek-zaniepokoil-czesc-konserwatywnych-katolikow-w-usa/0vrz0
Bardzo dobry artykuł, który moim zdaniem ucina wszelkie spekulacje.
Czyli zmian w doktrynie Kościoła nie będzie, a Franciszek dba jedynie o PR, by "zadowolić" tych, dla których Kościół jest zbyt konserwatywny - takie są obecnie potrzeby, a Franciszek sprytnie kombinuje.
Natomiast jego krytykę wobec bogactwa i "rozpasania" księży odbieram jako radę, by się z tym tak nie afiszowali, bo to "ludzi w oczy kole".
Media nagłaśniają jak to bardzo księżom się nie podoba, jak są "zaniepokojeni"... Akurat ;) Media robią Franciszkowi reklamę, a ludziska się cieszą, bo myślą, że coś się zmieni.
Najlepszy sposób, by coś się zmieniło, to przestać chodzić do kościoła - jak kościoły będą puste, to "czarnym" da to do myślenia - zaczną się "ciskać", jeszcze większe bzdury wygadywać, straszyć jeszcze bardziej i szukać winnych - może wtedy dopiero do niektórych dotrze, jakie jest ich prawdziwe oblicze :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

24 października 2013

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/polityka-gender-nowy-wrog-kosciola/eb08h
Michalik przeszedł do natarcia i dalej się (i Kościół) ośmiesza :)
Może dzięki temu więcej ludzi pozna prawdziwe oblicze Kościoła.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
tajne.tarot-marsylski.pl
-

 
wendol

25 października 2013

Zainwestowałem całe 5,90 zł w "Politykę" i... warto było :)
Jednak nie wystarczy sam internet, by wiedzieć "wszystko".
Czasem warto coś więcej poczytać, by się "odchamić".
Wiem, że to sformułowanie do czego innego się odnosi, ale w tym przypadku mam na myśli wyzwolenie spod chamskiego wpływu Kościoła.
Mnie nie trzeba wyzwalać, bo już dawno sam się wyzwoliłem (wystarczy nie bać się myśleć), ale artykuł bardzo mi się spodobał - jest świetny, napisany przez kobietę i w sposób "bezlitosny" obnaża chamskie, kłamliwe, prymitywne, prostackie... zagrywki Kościoła - zarówno obecne, jak i te sprzed wieków.
Na przykładzie tego artykułu wyraźnie widać przepaść między rzeczowością i przejrzystością wypowiedzi człowieka na poziomie (autorka artykułu), a niedorzecznością, krętactwem, dnem moralnym... przekazu Kościoła.

Kilka dobrych lat temu czytałem książkę, w której było napisane, że już niedługo nastąpi autodestrukcja religii totalitarnych, i widzę... że właśnie teraz ten proces mocno przyspieszył.
Taki patriarcha, gdy widzi, że traci grunt pod nogami, zamiast spuścić z tonu, to robi to samo do czego Kościół przyzwyczaił się przez całe wieki - oskarża wszystkich dookoła i straszy... nie wiadomo czym - normalny człowiek tego nie zrozumie.
Nastał odpowiedni czas, by zacząć ich punktować na każdym kroku i nie odpuszczać - czego wszystkim życzę z całego serca, chociażby dla sprawiedliwości dziejowej :)
By przyszłość była mniej czarna, a bardziej jasna dla nas i dla naszych dzieci - by taki buc nie pluł nam w twarz i dzieci nam nie... nie zakompleksiał - nie niszczył ich psychiki.
Dzieci (i inni ludzie) mają być dumni, silni, odważni - nie bać się byle prymitywa, czy innego chama lub zboczeńca tylko dlatego, że stoi za nim cała banda popierających go funkcjonariuszy w czarnych sukienkach.
Czas powiedzieć wyraźne NIE całej tej bandzie, bo inaczej będą sobie dalej pozwalać na poniżanie ludzi i robienie z nich "prochu" i wiecznych grzeszników.
Czyja wina?
Nasza? Wasza? Dzieci?
Czas wreszcie IM się przyjrzeć i zacząć ICH rozliczać.

Mam nadzieję, że się nie zdenerwowałem :)
Może Bóg im wybaczy :)
Przecież są ludźmi, jak każdy z nas, a uważają, że im wszystko wolno, że są "ponad", że są...
http://przemo1176.wrzuta.pl/audio/8w0b1rwV2ec/

Make love...
http://www.youtube.com/watch?v=zYMHFSc7Tsg

A może oni... boją się kobiet, boją się dzieci, boją się miłości, bo... tego nie znają, bo to odrzucili?
Może im odbija z tego niezaspokojenia, tłumionego pragnienia, z nadmiaru czarnej ideologii?
W takim razie można im jedynie współczuć, że są tacy... źli, tacy bez serca, skamieniali, że brak im empatii, że krzywdzą innych słowem, czynem, że tak się nauczyli, przyzwyczaili...
Czy jest dla nich jeszcze jakiś ratunek?
- Przynajmniej dla niektórych z nich na pewno tak.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

25 października 2013

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/papiez-odwoluje-biskupa-zyjacego-w-luksusie/tvh7g
Przegiął i za bardzo zwrócił na siebie uwagę.
No cóż - pustki duchowej dobrami materialnymi nie zapełni - zawsze będzie mało. Biedny człowiek.
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

6 listopada 2013

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/rektor-kosciola-akademickiego-w-piotrkowie-dzieci-same-wchodzily-do-lozek-doroslych/2cr2e
Znowu potwierdzają, że są chorzy psychicznie.
A tak poza tym, to nie potrafią... uderzyć się w pierś - dalej idą w zaparte i szukają winnych wg starego schematu, który mówi: "1. Kościół (jego przedstawiciele) jest zawsze niewinny. Gdyby wydawało się inaczej, to patrz punkt pierwszy".
Niech brną dalej - tym więcej ludzi zniechęcą do tej instytucji.
Widać, że jednak czują się winni i nie wytrzymują - gdyby było inaczej, to by się tak niedorzecznie nie tłumaczyli.
U nich nie wchodzi w grę przyznanie się do winy.
A ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski to "czarna owca" Kościoła - nie należy do "głównego nurtu" i nie przestrzega podstawowej zasady mówiącej, że trzeba kryć swoich kolesi i dbać o tzw. dobre imię Kościoła.
Retoryka pozostałej większości to znana od wieków obronna taktyka polityczna, wg której Kościół jest ciągle atakowany :))
I znowu się cieszę, że takie bzdury wygadują - może ten patent kiedyś działał, ale oni najwyraźniej nie zauważają, że stracili monopol na docieranie do "ciemnej masy" i nie mogą sobie już tak pozwalać - że teraz przynosi to odwrotny skutek, bo nie mają już do czynienia z ciemną masą.
Dobrze - niech nadal myślą, że mają do czynienia z idiotami :)
Przecież oni od zawsze pozwalali sobie (kiedyś na dużo więcej)..., ale obecnie tracą coraz szybciej wpływy i ludzie (media itp.) już się nie boją mówić o tych sprawach.

Kościół jest niektórym potrzebny (choć coraz mniej jest tych "potrzebujących"), więc niech sobie na razie jeszcze istnieje, ale moim zdaniem powinien zająć należne im miejsce - tak, jak na Zachodzie, czyli na marginesie życia społecznego :) No wiecie - taki... skansen, folklor, zabytek, ciekawostka "przyrodnicza" :))
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

6 listopada 2013

Przypomniało mi się, jak kilka lat temu wybrałem się do kościoła, poszedłem na "zaplecze" i powiedziałem kilku księżom, że źle robią, że ludzie to widzą, i jak nie znajdzie się w Kościele odpowiednia liczba sprawiedliwych, to Kościół już niedługo "upadnie".
W sumie chyba mi trochę przykro, że okazuję się "prorokiem" - Kościół z uwagi na swój wpływ na ludzi mógłby dużo dobrego zrobić, ale się zdemoralizowali... już dawno. Mieli czas, by się zmienić, ale tego nie zrobili - przyszedł czas rozliczeń.
Jak będą nadal butnie się tłumaczyć (tzn. oskarżać wszystkich innych) zamiast przyznać się do winy (że kryli taki element w swoich szeregach) i przeprosić, to tym większą "karę" poniosą - karę w postaci szybkiej utraty wpływów i odpływu tzw. wiernych, czyli m.in. znaczny spadek dochodów.
Ma być tak, że będziemy deklarować, czy część podatku dochodowego przekazujemy na rzecz organizacji religijnej. Nie mam zamiaru utrzymywać KK, a jak będą próbowali powoływać się na statystyki dotyczące liczby ochrzczonych, to się wypiszę z tych statystyk - dokonam tzw. aktu apostazji (pewnie i tak to zrobię). Mam nadzieję, że "przestrzegą" mnie przed konsekwencjami tego czynu, że napomkną coś o odwracaniu się od B... - liczę na to, bo wtedy, jak im wygarnę... Chętnie porozmawiam z nimi o dogmatach itp., tylko że oni unikają takich rozmów - długo nie wytrzymują i uciekają, a ja pozostaję "niezaspokojony", bo jestem wytrwałym dyskutantem.
A zresztą - oni są "ciency w te klocki". Kiedyś miałem "starcie" z jechową - to dopiero było wyzwanie - wyjątkowo twarda i wytrwała sztuka mi się trafiła :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
79277

6 listopada 2013

wendol:

"Oni" najbardziej by chyba chcieli powrotu inkwizycji...
I tak najlepiej przez 2-3 wieki mordować ludzi, którzy się nimi brzydzą, którzy nimi gardzą, którzy myślą i znowu na 3-4 wieki mieli by posłuszne barany, które pokornie nastawialiby drugi policzek... A w tym przypadku dupę...

Wracając do tematu zboczeńców w kk:
chyba wiem czemu zboczki tam właśnie idą---> bo mogą legalnie i bez podejrzeń przebierać się w sukienki i paradować tak między ludźmi :D

Pozdrawiam
 
79277

6 listopada 2013

wendol:
Kościół już niedługo "upadnie".

OBY...


wendol:
Nie mam zamiaru utrzymywać KK, a jak będą próbowali powoływać się na statystyki dotyczące liczby ochrzczonych, to się wypiszę z tych statystyk - dokonam tzw. aktu apostazji (pewnie i tak to zrobię).

Dokładnie to samo myślę. Już miałem taki zamiar, ale na razie żona mi tłumaczy, że ja jestem w gorącej wodzie kąpany- robię różne rzeczy pchany impulsem, przypływam złości i często potem żałuję, często podejmuję niewłaściwe decyzje. Cóż- ja tak nie uważam. Owszem impulsywny jestem, ale nie żałuję żadnej decyzji (bo i co mi to da? ten żal)
Obiecałem, ze się jeszcze wstrzymam. Przemyślę... Ale jak się zdecyduję- ona (moja żona) ma być jednym z moich świadków (ponoć trzeba mieć dwóch świadków- nie rozumiem po jakiego grzyba)
Córki chrzciny odwlekam już 2 lata- nie chcę jej robić krzywdy- i oczywiście jestem cholernie zły w ocenie ludzi... Nawet moja matka ostatnio w rozmowie telefonicznej powiedział mi: "ty jesteś ateista!". To miało mnie obrazić :D
Wytłumaczyłem jej, że nie, bo ja wierzę w Boga (w znanej nam postaci, lub jakiejkolwiek innej- jakaś tam siła wyższa, wielki intelekt), wierzę w Jezusa, ale nie jako Boga, tylko świetnego nauczyciela, który nauczał przede wszystkim tego, żebyśmy się wszyscy wzajemnie miłowali...
I umiał nauczać. A zabili go bo rozpieprzał ówczesny system religijny- odpowiednik naszego dzisiejszego kk. Po prostu padł ofiarą mafii...
Jezusa zawsze uważałem i uważam nadal za swojego idola, człowieka, którego nauki nikomu nie szkodzą. Wręcz przeciwnie- gdyby każdy tak myślał i postępował jak On- mielibyśmy raj na ziemi.
Tak- prędzej czy później poddam się apostazji... To tylko kwestia czasu.
A jeśli moje dziecko pójdzie na lekcje religii (bo moja żona może sobie tego życzyć- ma prawo), wydam trochę kasy i wyposażę swoją córę w najlepszy sprzęt rejestrujący wizję i audio jaki tylko dam radę znaleźć. Jeden błąd księżulka a sprawię, że sam sobie obciągnie, sam się w dupę pocałuje. Będzie marzył o piekle...


wendol:
Chętnie porozmawiam z nimi o dogmatach itp., tylko że oni unikają takich rozmów - długo nie wytrzymują i uciekają, a ja pozostaję "niezaspokojony", bo jestem wytrwałym dyskutantem.

Qrna... Chciałbym tak. W kluczowych momentach ponoszą mnie zwykle emocje...
Cóż... Jestem skorpionem. Jak czytam charakterystykę tego znaku na różnych stronkach to tak jakbym czytał o sobie... W 98 procentach...
" Osoby urodzone w znaku Skorpiona, to przede wszystkim wojownicy, podobnie jak spod znaku Barana. Dla nich całe życie to wielkie pole nieustającej walki. W dążeniu do realizacji własnych celów Skorpion bywa często bezwzględny i nie ogląda się na konsekwencje własnych czynów. Potrafi rzucić się w wir pracy i poświęcić jej bez reszty. Skorpion jest małostkowy i z trudem wybacza doznane urazy i krzywdy. Co gorsza, na ogół ich nie zapomina, ale dotyczy to również wyświadczonych mu usług i grzeczności.
Ma specyficzne poczucie humoru, zaprawione ironią i sarkazmem. Niełatwo przekonuje się do zalet drugiej osoby, wychodzi bowiem z założenia, że trzeba zjeść z nim beczkę soli, by go poznać.
Nie oczekując pomocy od innych – sam potrafi być dla przyjaciół niezawodną podporą w razie jakiegoś nieszczęścia. Jednego bardzo nie lubi Skorpion – roli pocieszyciela.
Nie zabiega o honory i zaszczyty, ma bowiem świadomość ich przemijającej wartości. Może jednak wykazać się bezprzykładną energią i ofiarnością. Na końcu kariery zwykle czeka Skorpiona uznanie, a często sława. Tych zasług nie odrzuci, ale nie potraktuje jako jedyny cel w życiu.
Lubi mieć ostatnie słowo w dyskusji. Cieszy go poczucie własnej siły i przewagi.
Skorpiony rodzaju męskiego, którym finansowe możliwości na to pozwalają, są namiętnymi zbieraczami broni białej i palnej, lubią tez polować.
Skorpion nie lubi cudzej przewagi, czy wyższości, ale potrafi ją uznać i docenić. Nie znosi tchórzostwa i lizusostwa. Do ludzi głupich i ograniczonych czuje pogardę, ale nie okazuje jej. Ma wrodzoną zdolność odkrywania słabych punktów przeciwnika, spostrzegawczość Skorpionów jest bowiem zdumiewająca.
W pracy zawodowej trudniej go zadowolić niż nawet osoby spod znaku Panny, które słyną z pedanterii.
Skorpion ma skłonność do tyranizowania, bywa wówczas nie lubiany.
Wieki świadczą, że nie ma lepszych i bardziej wytrwałych wojowników, niż właśnie urodzeni w znaku Skorpiona – odznaczają się bowiem odwagą, zimną krwią, oraz kamiennym spokojem w chwili zagrożenia.
Ze wszystkich znaków Zodiaku Skorpion jest najbardziej skomplikowany, nie wierzy nikomu, lubi polegać wyłącznie na sobie samym, dlatego współżycie z nim nie jest łatwe. Podobnie zachowuje się w małżeństwie.
Ceni sobie niezależność materialną, a w interesach jest ostrożny, ale nie drobiazgowy.
Ma dar otwierania ludzkich serc, budzi zaufanie, dowiaduje się o wszystkim bez specjalnych starań, jak spowiednik. Mimo to, nie ufa otoczeniu, stale czuje się zagrożony. Tymczasem złe wpływy omijają Skorpiona, zwykle towarzyszy mu powodzenie w pracy i życiu osobistym.
Jest dynamiczny i pracowity, uważany przez współpracowników niemal za wzór cnót wszelkich.
Jeśli Skorpion jest o czymś głęboko przekonany, będzie o to walczył do ostatniego tchu, do ostatniej szansy, i – co ciekawe – na ogół zwycięża.
Panie Skorpion odznaczają się niespożytą energią, potrafią być bezlitosne i nawet mściwe. Żona spod tego znaku rządzi domem, jest bardzo dzielna, przedsiębiorcza i zapobiegliwa, a przy tym trzeźwo myśląca. Ma duży temperament, dlatego mąż pani Skorpion musi być bardzo ostrożny w okazywaniu komuś sympatii poza domem, bo gwałtowne reakcje i zazdrość to przywilej Skorpionów.
Cokolwiek Skorpion czyni, wkłada w to całe serce.
Dzieci spod tego znaku są zdolne, bystre i inteligentne, ale trudne do prowadzenia. Mają dużo energii, dlatego muszą się wyżyć i wyhasać.
Jeśli ludzie spod tego znaku zeszli ze ścieżki wytyczonej przez prawo, są uważani za przebiegłych i niezwykle inteligentnych przestępców, nie cofających się przed żadnym czynem .
Osoby urodzone w znaku Skorpiona winny szukać partnerów w przyjaźni i w miłości wśród znaków szczególnie im życzliwych, tj. Byka, Raka, Skorpiona, Koziorożca i Ryby.
Według Fr. Prengiela – Skorpion ma temperament limfatyczno – sangwiniczny, a charakter flegmatyczno – choleryczny."

I to właśnie jestem ja
Pozdrawiam

Sorry za spam :D
 
79277

6 listopada 2013

Jeszcze raz sorki za "zawalenie" strony tekstem nie na temat.
Wendolku- prośba: możesz to skrócić?
Wywalić to o skorpionie. Bo mnie to kłuje w oczy, a co dopiero innych forumowiczów.
Nie chcę być Wroną dwa...
Tego posta też wywal, ok?
Dzięki
 
wendol

6 listopada 2013

Podaj źródło - sprawdzę, co piszą o Strzelcu :)
To na pewno przyjemniejszy temat, niż brudy KK :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
wendol

6 listopada 2013

Mi się podoba :)
Naprawdę wywalić?

Tylko Wrona może? :)
 

Nie idź przede mną, bo może za tobą nie pójdę. Nie idź za mną, bo może nie potrafię pokazać ci drogi. Idź koło mnie i bądź moim przyjacielem. http://wendol.cba.pl wendol@o2.pl
79277

6 listopada 2013

wendol:
Naprawdę wywalić?

Jak chcesz :)


wendol:
Podaj źródło - sprawdzę, co piszą o Strzelcu :)

Moja żoncia to Strzelec :D
Na pewno czytałem, ale stronki nie pamiętam. Ja mam to na dysku w Wordzie i stąd skopiowałem...
Zaraz poszukam...
Mam w tym samym pliku:

"dla osób urodzonych w znaku
Strzelca

Cechą osób urodzonych w znaku Strzelca jest energia i ruchliwość. Strzelca, zwanego również łucznikiem, wyróżnia duża aktywność, impulsywność, odwaga, niecierpliwość, często zbyt gwałtowne reakcje i nieprzemyślane decyzje.
Strzelec idzie przez życie prostą drogą, jest otwarty, szczery, serdeczny, pełen optymizmu i dobroduszności. Osoby urodzone w tym znaku są sprawne fizycznie, mają miłą powierzchowność, lubią taniec i muzykę, dobre towarzystwo, mają zwykle dobre samopoczucie, łatwo nawiązują kontakty. Są lojalni i wierni w przyjaźni, oraz uczciwi w miłości. Lubią zwierzęta, a szczególnie konie, psy i koty; najchętniej przebywają na świeżym powietrzu.
Jak wszyscy miłośnicy zwierząt i przyrody, Strzelcy są zwykle życzliwi i uczynni, a ponadto mają duże poczucie sprawiedliwości. Nie znoszą cwaniactwa, nieuczciwości, podłości. Wobec przyjaciół i bliskich Strzelcy są szczodrzy, użyteczni, bezinteresowni.
Panie spod znaku Strzelca są pełne wigoru, dowcipu i ironicznego humoru. Lubią dobre maniery, zwracają uwagę na powierzchowność i sposób bycia.
Życie emocjonalne Strzelców jest bogate, lecz uwarunkowane zasadami, które nie pozwalają osobom z tego znaku rozmieniać się na drobne. Mimo to, powodzenie u płci przeciwnej towarzyszy Strzelcom do późnego wieku.
Panna Strzelec, mimo sugerującej celność nazwie, niezbyt łatwo trafia do ołtarza z powodu zbyt wygórowanych – jak na dzisiejsze mocno uproszczone obyczaje – ambicji matrymonialnych.
Pan Strzelec ma sportową sylwetkę, jest elegancki, zadbany, ale robi wrażenie trochę wyniosłego, podobnie, jak pani Strzelec, ale nie pozwala to im zdobywać uznania, sympatii i przyjaciół.
Żona Strzelca musi nadmiar pytań, dociekań i małostkowość wyrzucić poza burtę rodzinnej nawy i przyjąć sposób działania dyskretny i taktowny, a wówczas może liczyć na pełnię szczęścia i zrozumienia.
Strzelec w życiu małżeńskim lubi być dostrzegany, doceniany, a nawet chwalony, łatwo go zranić nadmierną krytyką, a szczególnie ignorowaniem, czy lekceważeniem jego wysiłków. W pracy Strzelec jest lubiany za rozmach, koleżeńskość i gest.
Jako szef, ma zawsze swoje zdanie, nie lubi podszeptów, prób dyrygowania nim . jest obiektywny i dba o współpracowników. Natomiast wrodzone poczucie sprawiedliwości i prostolinijność powoduje, że Strzelec mówi prosto z mostu, co myśli i czuje, uważając, że postępuje słusznie. Większość pań tonie we łzach, całe biuro dyskutuje, a szef chodzi dumny i nawet nie domyśla się, że komuś sprawił przykrość. Mimo gwałtownych reakcji ceniony jest w pracy za pomysłowość, dynamizm, talenty organizacyjne i osobisty urok.
Szczególnie życzliwymi partnerami Strzelców w przyjaźni i w miłości są Lew, Panna i Skorpion.
Według Fr. Rengiela - Strzelec ma temperament żółciowo – nerwowy, podobnie jak Lew i Baran, a charakter choleryczno – sangwiniczny."

Pzdr :D
 
79277

6 listopada 2013

To chyba ta stronka:
http://zodiakhobby.republika.pl/new_page_14.htm
 
Ilość wypowiedzi w tej dyskusji: 1637
Poprzednia strona | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | .. | 81 | 82 | Następna strona
Nowy temat  |  Spis tematów Nowszy wątek  |  Starszy wątek

Proszę zalogować się aby zabrać głos na forum.
Jeśli nie masz konta, możesz w prosty sposób zarejestrować się.